PGE Rysice Rzeszow 3:1 Mulhouse
W środę rozegrane zostaną cztery mecze pierwszej kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzyń. W tym najciekawszym z polskiego punktu widzenia zmierzą się drużyny Developresu Sky Res Rzeszów i ASPTT Miluza VB. Początek tego pojedynku zaplanowano na godzinę 18:00.
Zdecydowanym faworytem tej konfrontacji są oczywiście podopieczne Lorenzo Micelliego, które będą pełnić honory gospodarza tego spotkania. Kursy są oczywiście strasznie niskie, ale linia handicapu punktowego na poziomie -15,5 z kursem @1,65 prezentuje się całkiem okazale.
Przede wszystkim z tego powodu, że rzeszowianki są ostatnio w naprawdę dobrej dyspozycji, o czym dobitnie świadczy wygrana 3:0 w Policach, do której doszło w miniony weekend. Zdecydowanie mocniejszy od Miluzy Chemik nie miał w tamtym spotkaniu kompletnie nic do powiedzenia, choć występował przed własną publiką. Wyniki poszczególnych setów mówią same za siebie: 20:25, 19:25 i 16:25. Plus dwadzieścia w małych punktach.
DEVELOPRES SKYRES RZESZÓW
Rozgrywające: Anna Kaczmar, Natalia Gajewska
Atakujące: Adela Helić, Julia Andruszko
Przyjmujące: Helene Rousseaux, Klaudia Kaczorowska, Jelena Blagojević, Ewa Żak
Środkowe: Monika Ptak, Kamila Ganszczyk, Magdalena Hawryła, Katarzyna Żabińska
Libero: Agata Sawicka, Lucyna Borek
Kadra na ten sezon wygląda dobrze nie tylko jak na polskie warunki, ale też w zestawieniu ze składami europejskich średniaków, z którymi siatkarki polskiego klubu powalczą w Lidze Mistrzyń. Kaczmar, Helić, Rousseaux, Blagojević, Ptak, Żabińska, Sawicka - tak powinna wyglądać dziś pierwsza siódemka.
Każda z tych dziewczyn, a i pewnie większość rezerwowych, miałyby miejsce w wyjściowym składzie ekipy z Miluzy. Po drugiej stronie siatki jest bowiem tylko jedna zawodniczka europejskiego formatu, młodziutka i piekielnie utalentowana Belgijka Britt Herbots. Osiemnastolatka jest największą gwiazdą dzisiejszego rywala Developresu i tak naprawdę jedyną naprawdę klasową siatkarką.
Po dziesięciu kolejkach ona i jej koleżanki zajmują trzecią pozycję w ligowej tabeli z bilansem siedmiu zwycięstw w dziesięciu meczach. Pierwszą prawdziwą weryfikacją dla tego zespołu był rozegrany 2 grudnia mecz z RC Cannes. Zakończył się on wynikiem 0:3 i porażką różnicą aż dwudziestu pięciu małych oczek.
Nie wiem czy rzeszowianki będą w stanie dorównać koleżanką z Cannes, ale z całą pewnością stać je dziś na demolkę, czyli wynik w okolicach +- dwudziestu punktów na plusie. Zresztą w przeszłości, słabsze polskie kluby, czyniły to dość regularnie. Nie widzę żadnego powodu, dla którego miałoby się to dziś nie powtórzyć.
Szanse na wejście mojej propozycji oceniam na jakieś 65%.