LKS Lodz 3:1 Trefl Proxima Krakow
W poniedziałek zakończona zostanie inauguracyjna kolejka rozgrywek Ligi Siatkówki Kobiet, zwanej do niedawna OrlenLigą. W sezonie 2017/18 brak sponsora tytularnego, więc mamy po prostu LSK. Dziś odbędą się aż trzy mecze. W jednym z nich ŁKS Łódź podejmie drużynę Trefla Proximy Kraków. Początek o godzinie 18:00.
Pierwsze kolejki są trudne do typowania. To swoiste pole minowe, bo możemy opierać się tak naprawdę tylko na ocenie potencjałów poszczególnych ekip, a nie na aktualnej formie, bo tej po prostu nie znamy. Wyniki sparingów nic nam nie mówią, bo zespoły występowały często w składach dalekich od optymalnych, testowały różne ustawienia i taktyczne zagrywki. Niemniej warto czasem zaryzykować. Według mnie w pierwszej kolejce warto przede wszystkim zainwestować w ŁKS. Kurs na poziomie +-@1,55 w meczu u siebie z beniaminkiem wygląda naprawdę nieźle. Value niewątpliwe.
ŁKS ŁÓDŹ
Rozgrywające: Lucie Muhlsteinova, Dominika Mras
Atakujące: Izabela Kowalińska
Przyjmująca: Regiane Bidias, Deja McClendon, Katarzyna Sielicka, Agata Oleksy, Julita Rafałko
Środkowe: Ewa Kwiatkowska, Zuzanna Efimienko-Młotkowska, Małgorzata Skorupa
Libero: Krystyna Strasz, Izabella Szyjka
TREFL PROXIMA KRAKÓW
Rozgrywające: Zsuzsanna Talas, Adrianna Budzoń
Atakujące: Martyna Łukasik, Kinga Hatala
Przyjmujące: Daria Paszek, Ewelina Brzezińska, Paula Słonecka, Agnieszka Woźniak
Środkowe: Sarah Clement, Justyna Łukasik, Jowita Jaroszewicz, Aleksandra Szymańska
Libero: Klaudia Kulig, Kinga Wysokińska
ŁKS poprzedni sezon zakończył na szóstej pozycji, co jest wynikiem jak na beniaminka więcej niż przyzwoitym. W sezonie 2017/18 zdecydowano się utrzymać trzon ekipy, która tak dobrze wypadła w OrlenLidze. W klubie pozostały w zasadzie wszystkie wiodące zawodniczki: rozgrywająca Muhlsteinova, atakująca Kowalińska, przyjmujące Sielicka i Oleksy, środkowa Kwiatkowska i libero Strasz. Największym mankamentem zespołu był brak ofensywnej przyjmującej. W efekcie zakontraktowano dwie bardzo ciekawe zawodniczki, Brazylijkę Bidias i Amerykankę McClendon. Były też problemy ze środkiem, gdzie po kontuzji Osadchuk musiała grać druga atakująca Wołoszyn. Obie już z ŁKS-u odeszły, a w ich miejsce przyszły Efimenko i Skorupa, co należy uznać za solidne wzmocnienie. Pisząc krótko, wydaje się, że zeszłoroczny beniaminek, zważywszy na finansowe możliwości finansowe, zbudował optymalny skład i uniknął błędów z przeszłości, co może zaowocować walką o wyższe niż przed rokiem miejsca. Kto wie, jak odpalą zagraniczne wzmocnienia i obejdzie się bez kontuzji, być możę włączą się nawet do walki o medale. Zwłaszcza, że patrząc na średnią wieku, ale też doświadczenie poszczególnych zawodniczek, jest to ekipa do gry tu i teraz, a nie do wielotygodniowego zgrywania się i nauki.
Inaczej to wygląda w Krakowie, gdzie doszło do połączenia Proximy z Treflem Sopot, pod wspólnym szyldem Proximy Trefla. Trener Alessandro Chiappini zrezygnował z aż siedmiu dziewczyn, z którymi wywalczył awans. W ich miejsce przyszło dziewięć nowych, w tym trzy z Sopotu. W zasadzie mamy nowy zespół, który wg mnie będzie potrzebował jednak trochę czasu, żeby wskoczyć na swój top. Zwłaszcza, że znalazły się w nim dziewczyny, dla których będzie to pierwsze zetknięcie z polską ligą jak np. Węgierka Talas czy Amerykanka Clement. Poza nimi mamy solidne ligowe siatkarki, które grały lub były w kręgu zainteresowań trenerów kadry narodowej: Paszek, Brzezińska, Łukasik. Trudno przewidzieć jak to wszystko zagra, ale moje największe zastrzeżenia budzi obsada lewego skrzydła, bo nie ma tam dziewczyny, która poradziłaby sobie na wysokiej piłce. Ponadto ostatnie sezony Paszek i Brzezińskiej były po prostu nieudane.
Reasumując, wydaje mi się, że drużyna gospodarza dysponuje w tym zestawieniu nie tylko większym potencjałem, umiejętnościami i doświadczeniem, ale też powinna na starcie sezonu wyglądać lepiej jako zespół, bo zmiany nastąpiły zaledwie na dwóch pozycjach, a u krakowskiego beniaminka w wyjściowym zestawieniu zobaczymy pewnie z pięć nowych siatkarek. Z tego, co widzę na stronie ligi spotkanie to zostanie rozegrane w Atlas Arenie, a to też spory handicap dla drużyny gospodarza. To ogromna hala, gdzie ciężko o punkty odniesienia, więc grające w niej pierwszy raz krakowianki mogą być nieco zagubione. Zwłaszcza rozgrywająca.
Generalnie rzecz ujmując nie bardzo widzę przewagi przyjezdnych w jakimkolwiek aspekcie i dlatego zdecydowałem się zagrać na podopieczne Michala Maska. Szanse na wejście mojej propozycji oceniam na jakieś 70%+. Ze względu na etap zmagań nie radzę szaleć ze stawką.