Siatkówka Russia 2:3 Poland




Na sobotę zaplanowano trzynaście spotkań w ramach rozgrywek XXVI edycji Ligi Światowej. Tym zdecydowanie najciekawszym jest pojedynek w pierwszej dywizji, a konkretnie w grupie B, w którym zmierzą się reprezentacje Rosji i Polski. Mecz ten zostanie rozegrany w stolicy Tatarstanu, Kazaniu. Jego początek zaplanowano na godzinę 17:10 czasu polskiego. 



Mecze Sbornej z Biało-Czerwonymi zawsze są wydarzeniem. Głównie ze względów historycznych. Tym aktualnym dodatkowego smaczku dodają wydarzenia z zeszłorocznych Mistrzostw Świata, gdzie sięgnęliśmy po złoto wyrzucając przy okazji wyrzucając z gry o medale, w trzeciej fazie grupowej, właśnie podopiecznych Andrija Woronkowa. Wówczas to siatkarzom zza naszej wschodniej granicy puściły nerwy i byliśmy świadkami małego skandalu. 

Los bywa złośliwy i przy pierwszej okazji obie reprezentacje zostały oczywiście ponownie ze sobą zestawione. Trefiły do jednej grupy rozgrywek FIVB World League. Do dziś zdążyły rozegrać już trzy z czterech zaplanowanych bezpośrednich pojedynków. To właśnie one będą fundamentem niniejszej analizy. Zacznijmy od tego, że tegoroczny H2H to 3:0 dla podopiecznych Stephane Antigi. W Polsce wygrywaliśmy 3:0 i 3:2. Wczoraj w Kazaniu ponownie za komplet punktów. Tym razem w stosunku 3:1. 

Sporą dysproporcję widać nie tylko w tych wynikach, ale i po prostu w tabeli grupy B. Otwierają ją Amerykanie z sześcioma zwycięstwami w siedmiu potyczkach i siedemnastoma punktami na koncie. Za ich plecami plasujemy się my z pięcioma wygranymi i dwoma porażkami, a także czternastoma oczkami. Na trzeciej pozycji Persowie, którzy mają trzy zwycięstwa przy czterech porażkach i dziesięć punktów. Stawkę zamyka Sborna, która jeszcze nie wygrała i ma na swoim koncie zaledwie jeden punkt. To pokazuje w jak złej kondycji jest europejski potentat.

Przyczyn takiego, a nie innego obrotu spraw jest wiele. Tą najważniejszą są chyba po prostu absencje najlepszych siatkarzy ostatnich sezonów. Mam tutaj na myśli przede wszystkim środkowego Dimitrija Muserskiego. Jednak nie tylko jego brakuje. Nie ma wciąż najlepszego sypacza z rosyjskim paszportem, czyli Siergieja Grankina. Brakuje też najlepszego z przyjmujących, czyli Siergieja Tietiuchina. Nie można zapominać o Nikołaju Pawłowie, który przez dwa ostatnie lata był numerem jeden na prawym skrzydle i Nikołaju Apalikowie, który występował na środku. Dodajmy do tego brak chemii pomiędzy kilkoma asami typu Butko, Michajłow czy Spiridonow z selekcjonerem Woronkowem i mamy obraz zespołu rozbitego pod każdym względem.

Oczywiście drużyna narodowa Polski w tym sezonie też nie gra w tym najmocniejszym zestawieniu, bo Antiga nie ma do dyspozycji Wlazłego, Winiarskiego czy Zagumnego, ale po pierwsze i najważniejsze wrócił Bartosz Kurek, który znakomicie spisuje się na pozycji atakującego. Po drugie, pojawiło się kilku młodych zdolnych jak np. Mateusz Bieniek, który z miejsca wskoczył do wyjściowego zestawienia i radzi sobie znakomicie. Po trzecie mamy Kubiaka czy Buszka, którzy odczuwają ogromny głód gry na poziomie reprezentacyjnym. To wszystko plus doskonały team spirit i francuska szkoła szkoleniowa sprawiły, że gramy siatkówkę naprawdę fajną dla oka, ale też skuteczną. Potrafiliśmy ograć przecież nie tylko Rosjan, ale i Persów. Amerykanom w pierwszym meczu zabraliśmy punkt. Jest dobrze.

Wracając do bezpośrednich potyczek Polaków z Rosjanami podczas tegorocznej "Światówki' nie ma chyba sensu zatrzymywać się na dłużej przy spotkaniach rozgrywanych w Polsce podczas pierwszego weekendu. Wygraliśmy je przede wszystkim skuteczniejszym atakiem, lepszą zagrywką i mniejszą liczbą prostych błędów. Pisząc krótko, wyglądaliśmy jak prawdziwy zespół, a rywale jak przypadkowa zbieranina. 

Wczoraj było dosyć podobnie, co można zobaczyć między innymi w statystykach. Skrótowe wrzucam poniżej na grafice. Pełna można znaleźć pod tym linkiem www.



Co w nich widzimy? Przede wszystkim gigantyczną przewagę w elemencie ataku. Gospodarze atakowali ze skutecznością zaledwie 41%. Popełnili przy tym aż trzynaście bezpośrednich błędów. Tak naprawdę poziom trzymał tylko atakujący Paweł Moroz, który skończył połowę piłek. Kompletnie nie funkcjonowało lewe skrzydło, gdzie najwięcej minut dostali Sawin i Siwożelec. Na środek szło mało piłek, bo przyjęcie nie zafunkcjonowało. W polu zagrywki mocno przeciętnie. Jak na Rosjan to nawet słabo.

Na tym tle Biało-Czerwoni wypadli znakomicie. 53% skuteczności w ataku, gdzie prym wiódł Bartosz Kurek 55%. Dwaj pozostali skrzydłowi też dali radę, bo zakończyli spotkanie na poziomie dokładnie 50%. To oni zrobili różnicę w tym starciu. Na środku ponownie bardzo dobrze Bieniek. Nieco poniżej oczekiwań Nowakowski, ale ten nadrobił w polu zagrywki, posyłając trzy asy. Jak na nas popełniliśmy bardzo dużo błędów własnych, bo aż trzydzieści jeden, czyli tyle ile Moroz i jego koledzy. Tutaj mamy rezerwę,

Generalnie na papierze i parkiecie wyglądamy ostatnio dużo lepiej i jesteśmy także faworytem starcia numer dwa. Tak naprawdę dostrzegam tylko jedno istotne ryzyko dla proponowanego prze mnie typu. Do tej pory, podczas każdego weekendu, w meczu numer dwa prezentowaliśmy się słabiej. Po prostu nie wytrzymywaliśmy fizycznie. Teraz doszły jeszcze trudy długiej podróży, zmiana stref czasowych i aklimatyzacja. Rosjanie grają jednak taki piach, że mimo wszystko warto zaryzykować.

Szanse na wejście mojej propozycji oceniam na jakieś 65%+. Warto atakować po kursie @1,50 lub wyższych. Takie wciąż można złapać między innymi w Bet365, Betsson, Expekt, BetClic czy Betsafe.  



Typ: 2 (OTH)Dodane przez: @badys87Kurs: 1.51 Porównaj kursyComeOnDodano: 2024-04-26 05:28
Wejdzie? Tak91%Nie9%

Bonus od

    Komentarzy (0)

    Jeszcze nie ma żadnego komentarza. Może rozpoczniesz dyskusję?
    Musisz być zalogowany

    Typy bukmacherskie na dziś 0

    Pokaż więcej postów
    Zgłoś błąd