KIF Kolding Kbh. 22:27 Pick Szeged
Oczywiście nie mogło zabraknąć małego akcentu z Ligi Mistrzów. Tutaj również bardzo konsekwentnie typuję porażkę KIF Kolding tym razem w meczu z Pick Szeged.
Chociaż przed sezonem zanosiło się, że to szwedzkie Kristianstad będzie 'czerwoną latarnią' grupy i dostarczycielem punktów to jednak pierwsze trzy kolejki dość brutalnie zweryfikowały rzeczywistość i to Duńczycy są na 'najlepszej' drodze by zostać taką drużyną. Skład jest w totalnej rozsypce i nawet jak zagrali dobry mecz z Montpellier to przegrali go wysoko 25:30 chociaż głównie przez ostatnie 10 minut, które wtopili 1:8, tylko czy Lassen Anderson i Irming Andersen utrzymają poziom z tamtego meczu? Szczerze wątpię. Słabo broni Hvidt, a kontuzjowany jest Cleverly i z konieczności drugim bramkarzem jest 44 letni Asmussen. W drugiej linii też są problemy bo słabo gra Karlsson i Jorgensen, jakiś poziom trzymają Spellerberg, Igropulo, Anderson i Andersen, a wciąż kontuzjowany jest Boesen. Kontuzje również nie ominęły skrzydłowych bo wciąż niedostępni są Dolk i Theilgaard. Podobnie zresztą jest z kołem gdzie wciąż kontuzjowany jest Laen i Viudes gra prawie cały czas. Więc nie ma co się dziwić, że grając praktycznie jedną siódemką i to w większej części już dość wiekową pod koniec spotkań odcina im prąd, a w takich spotkaniach jak z Rhein-Neckar Lowen wyglądają nie o klasę, ale o dwie gorzej. Do tego ich ostatni domowy remis z drużyną Mors (po 24) na pewno nie wpłynie pozytywnie na zespół.
Montpellier Agglomeration HB - KIF Kolding 30:25 (14:14)
Najwięcej bramek: dla Montpellier - Borut Mackovsek 9, Aymen Toumi, Jure Dolenec - po 5; dla KIF - Lasse Anderson, Kasper Irming Andersen - po 9.
KIF Kolding - Rhein-Neckar Löwen 18:30 (8:12)
Najwięcej bramek: dla KIF Kolding - Kasper Irming Andersen 4, Bo Spellerberg i Lasse Anderson - po 4; dla Rhein-Neckar Löwen - Harald Reinkind i Andre Schmid - po 6.
Madziarzy po trzech kolejkach mają dwa punkty, ale terminarz ich nie rozpieszcza bo przecież zaczynali od spotkań domowych z Vive Tauron Kielce i FC Barceloną oraz wyjazdu do Skopje. Więc nawet zero punktów po trzech kolejkach nie powinno nikogo zdziwić. Lecz po bardzo dobrym spotkaniu pokonali Mistrzów Polski. Co najważniejsze napływają tutaj same pozytywne wiadomości. Do gry wrócili Prodanovic i Antonio Garcia, którzy wystąpili już w meczu z Barceloną, a świetną formę utrzymują Bombac, Balogh i Kallman. Może trochę więcej można by było wymagać od Ancsina, Ilyesa, Mindengii czy kołowych Vranjesa i Zubaia, ale są to klasowi zawodnicy więc i u nich forma na pewno przyjdzie. Jedyną osobą wciąż kontuzjowaną w Szeged jest Roberto Garcia Parrondo, ale nijak to się ma do strat w ekipie Koldingu. Do tego mają bogactwo wyboru na bramce bo Sierra jak i nasz Piotrek Wyszomirski znajdują się w naprawdę wysokiej formie i kto wie czy obroniony rzut karny z meczu z Vive nie pozbawił Mistrzów Polski punktów w Szedegyniu.
MOL-Pick Szeged - FC Barcelona Lassa 28:30 (12:13)
Najwięcej bramek: dla Picku - Zsolt Balogh, Jonas Kallman - po 7, Dean Bombac 6; dla Barcelony - Raul Entrerrios, Filip Jicha, Kiril Lazarov, Victor Tomas - po 5.
Vardar Skopje - MOL-Pick Szeged 27:23 (11:11)
Najwięcej bramek: dla Vardaru Skopje - Igor Karacić 5; dla MOL-Pick Szeged - Jonas Kallman 6.
Prócz własnej hali KIF Kolding nie ma żadnych atutów w tym spotkaniu. Mają spory problem z kontuzjami, praktycznie brak zmienników, a starterzy również nie są w najwyższej formie i dość słabo bronią co było ich największym atutem w poprzednich sezonach. Pick Szeged mimo dwóch porażek pokazał udowodnił, że są w naprawdę dobrej formie i są doskonale przygotowani do sezonu. Dlatego sądzę, że Madziarzy wygrają spokojnie różnicą 4, a może i więcej bramek. Kurs już trochę poszedł w dół, ale wciąż jest spore value. Spokojnie mogę dać dla tego typu 75% szans powodzenia.
