Mundial 2018: Czy Belgia zdemoluje autsajdera? Belgium - Panama
W poniedziałek 18 czerwca do gry w FIFA World Cup Russia 2018 wkroczą zespoły z grupy „G”. Jako pierwsze, o godzinie 17:00 czasu polskiego na Stadionie Olimpijskim w Soczi, zmierzą się reprezentacje Belgii i Panamy.
Zdecydowanym faworytem tej konfrontacji są przedstawiciele Starego Kontynentu, którzy już od kilku turniejów mistrzowskich tradycyjnie obsadzani są w roli „czarnego konia” imprezy. Ich rywale to z kolei debiutanci skazywani na pożarcie. To o czym napisałem znajduje swoje odzwierciedlenie w kursach wystawionych przez bukmacherów na mecz Belgia – Panama. Wyglądają one mniej więcej tak: @1,18 (1) - @7,47 (X) - @20,69 (2). W mojej ocenie nie są one przesadzone.
Belgowie naprawdę błyszczeli w europejskich eliminacjach do Mistrzostw Świata w Rosji. W swojej grupie wygrali aż dziewięć z dziesięciu meczów, a ten dziesiąty zremisowali. Ich bilans bramkowy był równie imponujący. Strzelili aż czterdzieści trzy bramki, tracąc zaledwie sześć. Rywale może nie byli zbyt mocni, bo mowa m.in. o Grekach czy Bośniakach, ale te dwie drużyny narodowe i tak dysponują zdecydowanie większym potencjałem ludzkim niż reprezentacja Panamy.
Również patrząc na wyniki meczów towarzyskich, które poprzedzały wyjazd na mundial, można odnieść wrażenie, że tym razem „Czerwone Diabły” są naprawdę gotowe, żeby w końcu złapać byka za rogi i powalczyć o strefę medalową imprezy mistrzowskiej. Z tymi najmocniejszymi rywalami kończyło się na remisach (3:3 z Meksykiem i 0:0 z Portugalią), ale niżej notowani nie mieli wiele do powiedzenia. Japonia przegrała 0:1, Arabia Saudyjska 0:4, Egipt 0:3, a Kostaryka 1:4.
To, co przede wszystkim uderza w grze Belgów, to niebywała pewność siebie oraz fakt, że jak się wydaje, gwiazdy europejskiej i światowej piłki są w końcu w stanie stworzyć zespół z prawdziwego zdarzenia. Najwidoczniej pomogła w tym decyzja selekcjonera Roberto Martineza, który wyrzucił z kadry Radję Nainggolana, krnąbrnego pomocnika AS Romy, który chadzał własnymi ścieżkami i nie chciał dostosować się do reguł panujących w grupie.
Szokująca decyzja może okazać się kluczowa, bo jakości piłkarskiej reprezentacji Belgii nie brakuje już od kilku dobrych lat. Reprezentacja ta jest naszpikowana gwiazdami jak mało która na rosyjskim mundialu. Thibaut Courtois, Kevin De Bruyne, Eden Hazard czy Romelu Lukaku to tylko te największe. Jakiekolwiek problemy mamy tylko w obronie. W pierwszym meczu zabraknie najprawdopodobniej Vincenta Kompany'ego, ale akurat w w starciu z Panamą to nie powinien być problem.
Przede wszystkim z tego powodu, zostawiając na boku samą jakość piłkarską, że jest to ekipa skrajnie defensywna. Bazująca na grze w obronie i nielicznych próbach kontrataków. Jej trzon stanowią obrońcy występujący na co dzień w lidze amerykańskiej. W klubach ze Starego Kontynentu występuje tylko kilku piłkarzy. Historyczny awans, chyba jako jedyni, wywalczyli z ujemnym bilansem bramkowym (9:10), z trzeciego miejsca w strefie CONCACAF. Lepsi od nich okazali się Meksykanie i Kostarykanie. Sparingi? Nie nastrajają optymizmem. Zwłaszcza porażka 0:6 ze Szwajcarią, ale też porażki z Danią czy Norwegią.
Porównując potencjał obu ekip, nie mam najmniejszych wątpliwości, że warto w tym spotkaniu postawić na Belgów. Mecze otwarcia podczas wielkich imprez nigdy nie są łatwe, ale wierzę, że Europejczycy będą w stanie udokumentować swoją wyższość przynajmniej dwoma bramkami przewagi. Z tego też powodu zdecydowałem się na zakład Belgia (-1 EH).
Szanse na wejście mojej propozycji oceniam bardzo ostrożnie na 65%.