Liga Narodów: USA kontra Iran USA - Iran
USA
3:0
Iran 
W ostatnim meczu czwartego tygodnia FIVB Volleyball Nations League 2018 mężczyzn dojdzie do pojedynku reprezentacji Stanów Zjednoczonych z drużyną narodową Iranu. Początek tego spotkania zaplanowano godzinę 0:30 w nocy z niedzieli na poniedziałek czasu polskiego.
Zdecydowanym faworytem tej konfrontacji w zgodniej opinii bukmacherów jest drużyna gospodarza. Trudno się z tym nie zgodzić. Niestety kurs jest na tyle niski, że granie na samo zwycięstwo nie ma większego sensu. Kurs @1,20 jest bowiem zbyt mały. Fajną opcją wydają się być tutaj handicapy punktowe, bo już na tych setowych (zwłaszcza -1,5) trudno znaleźć value. Linie, które uważam za warte ryzyka kończą się na poziomie -11,5. Sam zdecydowałem się na tą najniższą (-8,5) po kursie @1,50.
Popularni "Jankesi" mają kilka przewag nad rywalami. Tą pierwszą, ale chyba nie najważniejszą jest atut własnej hali. Zespoły rywalizują bowiem w Hoffman Estate w Chicago. Poza tym podopieczni Johna Speraw imponują w ten weekend formą i to pomimo tego, że brakuje dwóch istotnych graczy (Taylora Sandera i Benjamina Patcha). Przekonali się już o tym zarówno Serbowie, jak i Polacy, którzy nie potrafili ugrać nawet jednego seta.
Persowie w Chicago nie wyglądają źle, ale trudno jest się też zachwycać ich grą. Wygrali co prawda 3:0 z Biało-Czerwonymi i wyszarpali punkt Plavim (2:3), ale więcej w tym zasługi kiepskiej formy przeciwników, niż znakomitej dyspozycji podopiecznych Igora Kolakovicia, którzy generalnie w tej edycji są jedną z najsłabszych ekip, czego odzwierciedleniem jest obecna, dopiero dwunasta, pozycja w tabeli cyklu.
Zakład dotyczy małych punktów, więc kilka słów o nich. Reprezentacja Stanów Zjednoczonych dosłownie zmiotła Polaków i Serbów. Z tymi pierwszymi wygrała różnicą 17 małych oczek, a z drugimi aż 23 oczkami. Iran z kolei grał na styku z tymi dwoma rywalami, więc można zaryzykować tezę, że również powinien przegrać dwucyfrową różnicą. Zwłaszcza, że po tych dwóch meczach mogą być solidnie wypruci, a "Jankesi" po spacerkach pełni energii.
Dla końcowego wyniku kluczowa powinna okazać się siła ognia, w której znaczącą przewagę powinni mieć Amerykanie. Skoro potrafili zmiażdżyć dwie europejskie, solidne ekipy, to co dopiero irańskich zawodników, którzy zawsze mieli z tym spore problemy. Przede wszystkim ze względu na przeciętne warunki fizyczne.
Patrząc na to wszystko, każdy inny wynik niż w miarę gładka wygrana gospodarzy będzie dla mnie niespodzianką, a jakakolwiek strata punktów już sensacją.
Szanse na wejście mojego typu oceniam na jakieś 70%+.
