Denver Nuggets 132:110 Golden State Warriors
Drugi ciekawy zakład na dzisiejszą noc, tym razem przenosimy się do Denver w Kolorado, gdzie tamtejsi Nuggets podejmą liderów Konferencji Zachodniej - Golden State Warriors. W roli faworytów bukmacherzy stawiają gości, co dziwić nie powinno, wszak gra tam czterech All Starów, a zespół stawiany jest w roli faworyta do końcowego mistrzostwa. Dzisiejszy mecz nie musi być jednak dla nich wcale łatwą przeprawą, bowiem podopieczni trenera Malone'a w swojej hali radzą sobie naprawdę solidnie, a i formę ostatnio mają przyzwoitą. Jednego możemy być pewni, punktów w tym meczu zabraknąć nie powinno, obie ekipy bowiem lubią przyspieszać grę, obie też rzucać potrafią - Warriors to najlepszy atak ligi, Nuggets są na czwartym miejscu. Monstrualna linia wystawiona przez bukmacherów (na poziomie 238 oczek) też mówi sama za siebie.
Ponownie jednak mój typ na mecz dotyczy zawodnika, a wybór padł na MVP poprzedniego sezonu, czyli Stephena Curry'ego. Powód? Bardzo prosty. Kontuzje. Poza grą wciąż są Pachulia i West, a dziś na parkiecie zabraknie również Livingstona i Thompsona. Brak tego ostatniego powinien być dla drużyny Steve'a Kerra szczególnie odczuwalny. Cała czwórka to jednak zawodnicy, którzy dostają regularne minuty gry, co oznacza, że dziś rotacja Warriors będzie nieco zmieniona, kto wie czy nie skrócona do 8-9 graczy. Ciężar gry i zdobywania punktów spadnie zaś głównie na Duranta i właśnie Curry'ego, który ostatnio w końcu zaczął przypominać siebie z poprzednich rozgrywek, kiedy to trafiał rzuty wydawałoby się niemożliwe do trafienia. Na plus należy też policzyć brak atletycznego Mudiaye po stronie Nuggets, naprzeciw naszego zawodnika operować będzie prawdopodobnie baryłkowaty Nelson, który obrońcą jest raczej kiepskim.
Co tu więcej pisać? Mecz zapowiada się na szybki, z dużą ilością punktów, a Curry przy tylu brakach kadrowych powinien oddać +20 rzutów z gry, co przy jego ostatniej formie i słabiutkiej obronie Denver powinno wystarczyć do pokrycia overa. U innych bukmacherów z tego co widzę linia już nawet wyższa, dochodząca nawet do 29.5, ale dziwić to nie może, bez punktów Curry'ego ciężko będzie bowiem Wojownikom nie wrócić na tarczy. Tyle ode mnie, próbujemy!!!
Czy po dzisiejszym meczu Curry również będzie miał powody do radości?
Dodano: 2024-04-26 05:27
