Towarzysko: Polska vs Korea Płd. Poland - South Korea
Aż 3085 dni minęło od ostatniego spotkania, w którym reprezentacja Polski w piłce nożnej zagra w Chorzowie na Stadionie Śląskiem. We wtorkowy wieczór o godzinie 20:45 Biało-czerwoni wracają do "Kotła Czarownic", aby zmierzyć się w spotkaniu towarzyskim z Koreą Południową. Spotkanie zapowiada się bardzo emocjonująco.
Jak wszyscy pamiętamy, w ostatnim meczu (również towarzyskim) Polacy nie strzelili Nigerii ani jednego gola i przegrali po mocno kontrowersyjnym rzucie karnym 0:1. Po raz kolejny podopieczni Adama Nawałki nie strzelili gola mimo większej ilości strzałów celnych i kilku dobrych okazji. Kontuzje i choroby mocno pokrzyżowały plany Adamowi Nawałce. W meczu z Nigerią nie mogli zagrać Bereszyński, Rybus, Peszko, a także Pazdan. Być może w spotkaniu z Koreą zechce wrócić do 4-2-3-1 lub po raz kolejny zagrać dwoma napastnikami. A w takim ustawieniu powinniśmy być bardzo groźni. Jesteśmy szóstym zespołem w rankingu FIFA i chyba nikt nie wątpi w to, że nasi piłkarze są powalczyć z każdą reprezentacją na świecie. A reprezentacja Korei może nam tylko pozazdrościć takich piłkarzy jak Lewandowski, Zieliński czy Szczęsny.
Korea Południowa to dopiero pięćdziesiąty dziewiąty zespół rankingu FIFA. Koreańczycy w ostatniej fazie eliminacji do tegorocznych Mistrzostw Świata zajęli dopiero drugie miejsce, tracąc do pierwszego Iranu aż pięć punktów, a do tego w dziesięciu spotkaniach stracili 10 goli. Największą gwiazdą reprezentacji Korei Południowej jest bez wątpienia zawodnik Tottenhamu Son Heung-min, jednak prócz niego ciężko znaleźć innego zawodnika tej kadry, który znaczyłby coś więcej na arenie międzynarodowej. Takie gwiazdy tego zespołu jak Ki Sung-Yong (Swansea) czy Hwang Hee-han (Red Bull Sansburg) na nikim nie robią wrażenia. A przecież dla nich to też mecz towarzyski i oni też będą grali lekko rezerwowym składem. A ich rezerwy są słabiuteńkie. Wystarczy wspomnieć, że większość z nich gra w rodzimej lidze.
W meczu z Nigerią Polacy pokazali kilka atutów, a przegrali trochę pechowo (kontrowersyjny karny, nieuznany prawidłowo zdobyty gol, słupek Lewandowskiego). W meczu z Koreą spodziewam się przerwania gorszej serii, bo Polacy znów powinni zagrać dwójką napastników. Dodatkowo mamy wrócić do ustawienia z czterema obrońcami, więc stawiam, że po trzech ostrzeżeniach Biało-czerwoni wrócą też na
zwycięski szlak.