MŚ: Polska kontra Serbia po raz drugi Poland - Serbia
Poland
3:0
Serbia 
Serbowie po wczorajszym pogromie Italii potrzebują tak naprawdę tylko jednego seta, żeby zapewnić sobie awans do strefy medalowej, choć patrząc na stosunek małych punktów po środowej potyczce, mogą być już tego praktycznie pewni. Zakładam jednak, być może naiwnie, że tym razem nie położą się przed nami na parkiecie tylko podejmą sportową rywalizację. Czy tak będzie przekonamy się już od godziny 20:30.
Typ zagrałem jeszcze przed pierwszą kolejką, więc żadnego odpuszczania nie brałem pod uwagę. Zwłaszcza, że nikt przy zdrowych zmysłach nie mógł zakładać, że Plavi przejadą się po Italii, wygrywając 3:0 w setach i różnicą aż 22 małych punktów! To na tym etapie zmagań praktycznie się nie zdarza, a już na pewno nie przeciwko drużynie gospodarza turnieju, wspieranej przez kilkanaście tysięcy kibiców.
Serbowie pokazali wczoraj kosmiczną siatkówkę. Trudno to nawet opisać, jeśli ktoś nie widział transmisji meczu, ale pewien obraz dają też suche statystyki. Najbardziej chyba te dotyczące zagrywki. Dziesięć (10!) asów serwisowych to jest często nieosiągalny poziom nawet przy pięciosetowym meczu, a co dopiero przy trzech partiach. Do tego pełna dominacja w ataku (40 do 24), która była możliwa dzięki kapitalnej postawie na linii blok-obrona.
Na przestrzeni całego turnieju Serbowie rozegrali kilka takich meczów, w których pokazywana przez nich siatkówka była kompletnie poza zasięgiem Biało-Czerwonych, których grę wszyscy uważnie śledzimy. W żadnym ze spotkań nawet nie zbliżyliśmy się do tak dobrego poziomu. Chyba, że uznamy pierwsze starcie z Serbami za sportową rywalizację od początku do końca, ale ja nie potrafię, bo gołym okiem było widać, że determinacji po drugiej stronie siatki nie było za grosz.
Kibicuję reprezentacji Polski, trzymam za nią kciuki, ale podchodząc do tego pojedynku na chłodno i przy założeniu, że obie ekipy zagrają na śmierć i życie, nie daję nam więcej niż 35% szans na zwycięstwo. Brakuje nam przede wszystkim liderów w ataku, tej potęgi na siatce i w polu zagrywki, która cechuje faworytów do medali.
Szanse na wejście tego typu oceniam na 65%. Ze stawką nie ma jednak co szaleć, bo patrząc na okoliczności, nie możemy wykluczyć, że znowu będziemy świadkami siatkarskiego cyrku.
