Kto założy brązowe medale PGNiG Superligi? Gwardia Opole - MMTS Kwidzyn
Pierwsze spotkanie o trzecie miejsce dostarczyło nam wiele emocji. Choć MMTS prowadził przez prawie cały mecz to jednak z końcowego rezultatu mogą być średnio zadowoleni, bo przecież na 10 minut do końca prowadzili 23:18 i jeśli udałoby się utrzymać te 5 bramek przewagi to mieliby dość komfortową sytuację, ale końcówka należała do Gwardzistów i koniec końców z Kwidzyna wyjechali raczej zadowoleni tym bardziej, że gospodarze postawili naprawdę ciężkie warunki i ewidentnie mieli swój dzień. Genialne zawody rozegrał Potoczy, ale w ślad za nim poszedł również Orzechowski i ta dwójka rozgrywających stanowiła prawdziwy postrach.
MMTS Kwidzyn - KPR Gwardia Opole 26:25 (16:12)
MMTS: Dudek (2/11 - 18 proc.), Szczecina (8/24 - 33 proc.) - Potoczny 9/3, Orzechowski 5, Kryński 3, Peret 3, Adamski 2, Przytuła 2, Krieger 1, Nogowski 1, Janiszewski, Landzwojczak, Netz, Ossowski, Rosiak, Szczepański
Karne: 3/4
Kary: 6 min. (Rosiak, Krieger, Przytuła)
Gwardia: Malcher (3/27 - 11 proc.), Zembrzycki (1/3 - 33 proc.) - Łangowski 8, Jankowski 4, Zarzycki 4, Mauer 3/3, Lemaniak 2, Morawski 2, Tarcijonas 1, Zieniewicz 1, Klimków, Milewski, Siwak, Zadura
Karne: 3/3
Kary: 14 min. (Łangowski - 4 min., Jankowski, Zarzycki, Tarcijonas, Klimków, Milewski - po 2 min.)
Do tego trzeba dodać, że bramka zespołu z Opola praktycznie nie funkcjonowała. Malcher z Zambrzyckim pierwszą połowę zakończyli z... zerową ilość obron, a pierwsza interwencja przyszła dopiero w 38 meczu! Nie pamiętam spotkania w którym popularny Jogi broniłby na poziomie 11% i wątpię by powtórzył taki 'wyczyn' w dwóch meczach z rzędu. Jednak ofensywa Gwardii zagrała naprawdę dobrze, a szczególnie Antek Łangowski, który z tak łatwością mijał obrońców Kwidzyna, że czasem wyglądało jakby grał z juniorami. Dobrze, że na koniec obudził się Jankowski, ale ewidentnie zabrakło Mauera i Zieniewicza.
Gwardziści w roku 2019 we własnej hali musieli uznać wyższość tylko Kielc i Puław, a ostatnio nawet w półfinale w Opolu udało im się pokonać Vive i zrewanżowali się za porażkę z pucharu Polski. W domu nie odnotowują praktycznie wpadek, a bardzo głośny i żywiołowy doping niesie cała drużynę. Jogi u siebie gra zwykle na poziomie dużo wyższym niż 30% (jego średnia z sezonu to 31.72 %) i w meczu z Kielcami odbił 13 piłek oraz jedną skuteczną interwencję zanotował Zambrzycki. Jeśli w Kwidzynie praktycznie bez bramki udało im się uzyskać nawet niezły wynik to tu jak Jogi zacznie odbijać to Opolanie powinni uzyskać sporą przewagę już w pierwszej połowie. Według mnie od pierwszej minuty zacznie się odjazd gospodarzy i to oni dziś założą na swoich szyjach brązowe medale PGNiG Superligi! Mój typ oceniam na 65% szans. Powodzenia!