Final Six SLNm: Francja kontra Brazylia France - Brazil
France
3:2
Brazil
W drugim meczu pierwszego dnia turnieju finałowego rozgrywek Siatkarskiej Ligi Narodów dojdzie do pojedynku reprezentacji Francji z drużyną narodową Brazylii. Początek tego spotkania został zaplanowany na godzinę 20:45. Areną zmagań Stade Pierre-Mauroy, wielofunkcyjny obiekt, na którym na co dzień występują piłkarze Lille OSC.
Sam fakt, że Final Six odbywa się we Francji sprawia, że "Trójkolorowi" uznawani są za faworyta zmagań. Jest to też jeden z argumentów przemawiających za moim typem, którym jest zakład Francja (+1,5 seta). Szanse na wejście tego typu oceniam bardzo wysoko, bo aż na 80%+. Atut własnego boiska nie jest jednak tym najważniejszym z czynników, które skłoniły mnie do zagrania w stronę podopiecznych Laurenta Tillie.
Tym najważniejszym jest oczywiście aktualna dyspozycja i potencjał jaki stoi za nazwiskami, które znalazły się w kadrach obu ekip na historyczny, bo pierwszy, turniej finałowy FIVB Volleyball Nations League 2018. Francuzi choć nie musieli kwalifikować się do tej imprezy - z racji tego, że są jej gospodarzem - wygrali fazę interkontynentalną z bilansem 12 wygranych i 3 porażek na koncie. Brazylijczycy zajęli dopiero piątą pozycje, przegrywając aż 5 razy.
Te wyniki są moim zdaniem adekwatne do obecnego potencjału obu drużyn. Spójrzmy na składy, bo tak naprawdę to ich analiza pozwoli lepiej zrozumieć, czemu "Kanarkowi" grają poniżej poziomu, do jakiego przyzwyczaili nas latami.
FRANCJA Rozgrywający: Benjamin Toniutti, Antoine Brizard Atakujący: Stephen Boyer, Jean Patry Środkowi: Kevin Le Roux, Nicolas Le Goff, Barthelemy Chinenyeze, Jonas Aguenier Przyjmujący: Earvin Ngapeth, Kevin Tillie, Thibault Rossard, Julien Lyneel Libero: Jenia Grebennikov, Jeremie Mouiel BRAZYLIA Rozgrywający: William, Bruno Atakujący: Wallace, Evandro Środkowi: Lucas, Mauricio Souza, Eder, Isac Przyjmujący: Mauricio Borges, Douglas Souza, Lucas Loh, Victor Cardoso Libero: Murilo, Thales
Gołym okiem widać, że "Trójkolorowi" zagrają praktycznie w najmocniejszym zestawieniu. Z wiodących zawodników brakuje w zasadzie tylko przyjmującego Trevora Celvenota, który mógłby być ciekawą alternatywą na lewym skrzydle. W zdecydowanie gorszej sytuacji jest Brazylia, gdzie właśnie na przyjęciu, absolutnie kluczowej pozycji, brakuje najlepszych graczy. Mowa przede wszystkim o Ricardo Lucarellim, ale też o Felipe Fontelesie. Grać też nie może oczywiście Joandry Leal, który jest obecnie w okresie karencji.
Atut własnego boiska, lepsza dyspozycja, pełniejsza kadra - to trzy argumenty przemawiające za moją propozycją. Czwartym może być wynik bezpośredniego pojedynku w fazie interkontynentalnej. Francuzi wygrali go dość gładko 3:0. Wyniki poszczególnych setów, zwłaszcza drugiego i trzeciego, wyglądają na zacięte (25:19, 25:23, 25:23), ale ani przez moment nie miało się wrażenia, że N'Gapeth i spółka stracili panowanie nad boiskowymi wydarzeniami.
W zasadzie to by było na tyle. Nie widzę żadnych argumentów za graniem w stronę Brazylii. Oczywiście to wciąż ekipa potrafiąca grać w siatkówkę i zaliczająca się do ścisłej światowej czołówki, więc nawet jej wygrana 3:0 lub 3:1 nie będzie sensacją, ale w obecnych okolicznościach będzie to naprawdę duża niespodzianka.
Rewelacyjna forma Górnika Zabrze powoduje, że do sobotniego spotkania z ŁKS-em Łódź przystąpi w roli wyraźnego faworyta. W pięciu ostatnich meczach zabrzanie zdobyli dwanaście punktów, czyli najwięcej spośród wszystkich klubów w PKO Ekstraklasie.
W ostatniej kolejce w Częstochowie wygrali z Rakowem co z pewnością ich uskrzydliło. W doliczonym czasie gry na listę strzelców wpisał się Sebastian Musiolik. Wcześniej w Zabrzu pokonali Śląsk Wrocław 2-0, oraz w Lubinie Zagłębie 2-1.
ŁKS znajduje się w strefie spadkowej. To najsłabsza drużyna prezentująca się na wyjazdach. Jak dotąd przegrała dwanaście spotkań! Ostatnio w Łodzi uległa Lechowi Poznań 2-3.
Czwarty w tabeli Górnik ma szanse w przyszłym sezonie gościć w europejskich pucharach. Zmotywowany więc w sobotę będzie podwójnie. Optymizmem napawa fakt, iż w Łodzi rozgromił ŁKS 5-0!