Eczacibasi kontra VakfBank po raz trzeci Eczacibasi Vitra - Vakifbank Istanbul
We wtorek i w czwartek obyły się dwa pierwsze mecze finałów Vestel Venus Sultanlar Ligi, zmagań o mistrzostwo Turcji w piłce siatkowej kobiet. W niedzielę czeka nas starcie numer trzy stambulskich gigantów, Eczacibasi i VakifBanku. Początek meczu numer trzy zaplanowano na godzinę 15:30.
W dalszym ciągu uważam, że to VakifBank jest faworytem tej rywalizacji i konsekwentnie stawiam na takie właśnie rozstrzygnięcie. Zwłaszcza, że Eczacibasi tak naprawdę zostało pozbawione atutu własnej hali. Mecze w roli gospodarza rozegra w Burhan Felek Sport Hall, która jest obiektem miejskim a nie klubowym.
Przed pierwszym meczem finałowym postarałem się scharakteryzować obie ekipy. Po dwóch pierwszych meczach moja optyka się nie zmieniła, więc przytaczam te oceny.
"Choć to Eczacibasi wygrało rundę zasadniczą ligi tureckiej i wygrało oba bezpośrednie pojedynki z VakifBankiem, to mimo wszystko faworyta tej konfrontacji upatruję w drużynie prowadzonej przez Giovanniego Guidettiego, którego zresztą uważam za najlepszego trenera na świecie w kobiecej siatkówce.
Obie ekipy opierają się w ataku na wybitnych zawodniczkach. W VakifBanku jest to Chinka Zhu Ting, najlepsza obecnie siatkarka świata, a w Eczacibasi Tijana Bosković. Tyle, że drugą strzelbę zdecydowanie mocniejszą ma mój faworyt. Holenderka Sloetjes radzi sobie różnie w tym sezonie, ale i tak jest lepsza przynajmniej o klasę od Melihy Ismailoglu. Skrzydła obu drużyn uzupełniają Turczynka Goezde i Amerykanka Larson. Tu jednak stawiam znak równości.
Także skrzydła ze wskazaniem na VakifBank. Największą różnicę widzę jednak na środku, gdzie po jednej stronie mamy Rasić i Kubrę a po drugiej Busrę i Beyzę. Klasa światowa versus solidne wyrobniczki. Libero też Guidetti ma lepszą. Rezerwowe również. Z rozgrywających wyżej cenię Ognjenović z Eczacibasi, ale nie na tyle, żeby w tym starciu szala przechyliła się na tegoroczne zwyciężczynie Pucharu CEV.
Na wstępie wspomniałem o dwóch, ligowych wygranych Eczacibasi. Tyle, że nie były to na tyle istotne spotkania, żeby przykładać do nich wielką uwagę. Najważniejszy jak dotąd był pojedynek w finale Pucharu Turcji. Potyczkę tą wygrał VakifBank i to w stosunku 3:0."
W czwartek też długo tak wyglądało, ale w pewnym momencie gra VakifBanku się załamała. Przede wszystkim pojawiła się olbrzymia liczba błędów własnych, które nie przytrafiały się przez większą część sezonu, a Eczacibasi wychodziło dosłownie wszystko.
W sporcie tak już bywa, że przy dwóch stosunkowo wyrównanych ekipach ta teoretycznie słabsza czasem pokona tę lepszą, ale na dłuższą metę to VakifBank powinien być górą w tej rywalizacji, toczonej aż do trzech zwycięstw.
Szanse na wejście mojej propozycji oceniam bardzo ostrożnie na jakieś 65%.