Budowlane po trzy punkty do Muszyny Muszynianka Fakro Muszyna - Budowlani Lodz
W jednym z najciekawszych, sobotnich meczów Ligi Siatkówki Kobiet dojdzie do pojedynku Polskiego Cukru Muszynianki Muszyna z Grot Budowlanymi Łódź. Początek tego pojedynku zaplanowano na godzinę 17:00.
Kursy na to spotkanie oczywiście nie powalają. Bukmacherzy tak jak ja zdecydowanego faworyta tej konfrontacji widzą w przyjezdnych, więc maks, co można na nie złapać to @1,25. Za to bardzo fajnie wyglądają w tym meczu linie handicapu punktowego. Osobiście zdecydowałem się na tą najniższą -7,5 po @1,51 w Fortuna, ale wszystko do -11,5 jest do gry według mnie.
Przede wszystkim z tego powodu, że przetrzebiona kontuzjami i urazami zmęczeniowymi Muszynianka od dłuższego czasu gra po prostu słabo. Fajnie zaczęły, ale wszystko, co dobre szybko się skończyło. Problemy zapoczątkowała chyba kontuzja Marii Karakaszewej. Bułgarska wniosła jakość na lewym skrzydle, nie tylko w ataku, ale też w defensywie i summa summarum wszystko fajnie wyglądało. Z gry na jakiś czas wypadła też atakująca Monika Bociek, która również miała wejście smoka. Ta druga wróciła już do gry, ale po wybitnej formie nie ma wciąż śladu. W efekcie Muszyna wygrała zaledwie trzy z ostatnich dziesięciu spotkań na polskich parkietach i zajmuje siódmą pozycję w stawce, bez większych szans na awans do strefy medalowej.
Budowlane też miały swoje problemy, ale fajnie z nich wyszły. Ligę Mistrzyń traktują ostatnio jak zabawę, nie przemęczając kluczowych zawodniczek, co pozwoliło spokojnie posłać je do boju w konfrontacji z Rzeszowem, którą gładko wygrały (3:0). Teraz we wtorek było podobnie. Odpoczywała Kąkolewska, a i Grobelna rozpoczęła mecz w kwadracie. Mecz potrwał zaledwie trzy sety, Budowlani nie bardzo się zmęczyli i powinni być gotowi na konfrontację z Muszyną.
Także pod względem psychicznym. O zlekceważeniu rywala nie ma mowy, bo oba bezpośrednie starcia tych ekip w tym były dla siatkarek z Łodzi dość trudną przeprawą. W Pucharze Polski, praktycznie w szczycie kryzysu, udało się wygrać dopiero po tie-breaku. W LSK zwycięstwo przyszło w trzech setach, ale dwa z nich były grane w zasadzie na przewagi. Dopiero w trzecim udało się gładko doprowadzić sprawę do końca 25:11.
Budowlani imponują przede wszystkim blokiem, co przy niskim lewym skrzydle rywalek (Brzóska/Wójcik) powinno być prawdziwą kopalnią punktów. Ponadto Bogdan Serwiński ma ostatnio mnóstwo powodów, żeby narzekać na swoje środkowe, które gdzieś zatraciły skuteczność. Ich postawę można niby zwalić na słabe przyjęcie, przez co dostają mało piłek, a większość z nich jest grana na siłę, ale w pierwszych kolejkach jakoś sobie z tym radziły.
Generalnie nie bardzo dostrzegam element, którym drużyna gospodarza byłaby w stanie przeciwstawić się łodziankom. Tradycyjnie można by przywołać zagrywkę, ale Witkowska i Grajber, a nawet Twardowska nie są najłatwiejszymi celami w lidze.
W sumie spodziewam się w sobotę tego, co widziałem w starciu Muszyny z Chemikiem. Podopieczne Serwińskiego powalczą w jednym czy dwóch setach, może nawet jakiegoś wygrają, ale summa summarum powinni być zdecydowanie gorsze, jeśli o małe punkty chodzi.
Szanse na wejście swojej propozycji oceniam bardzo ostrożnie na jakieś 65%+.