17 kolejka PKO Ekstraklasy Legia Warszawa - Korona Kielce
W sobotę przy ulicy Łazienkowskiej Legia Warszawa zagra w 17 kolejce PKO Ekstraklasy z Koroną Kielce. W ubiegłym tygodniu Legia przegrała w Szczecinie z Pogonią 3:1, z kolei Korona wygrała w Kielcach z Rakowem Częstochowa 3:0. Według mnie jutro podopieczni trenera Vukovicia zrehabilitują się za porażkę z Pogonią i spokojnie wygrają z Koroną. Mecz poprowadzi sędzia Paweł Gil.
Legia do tego spotkania przystąpi jako czwarta drużyna w ligowej tabeli. Za Wojskowymi w ostatnim czasie dobre mecze. Ktoś kto nie oglądał meczu z Pogonią powie, ale Pogoń łatwo się przejechała po Warszawiakach. Jednak wynik tego meczu w ogóle nie odzwierciedla tego co działo się na boisku. Legia nie zagrała tego meczu tak słabo jak pokazuje to wyniki. Pogoń zagrała mądrze, wykorzystała błędy defensywy, co w ostatnim czasie się nie zdarzało. Legia z kolei mając kilka stu procentowych sytuacji czy to Novikovasa pod koniec pierwszej połowy czy to Pawła Wszołka na początku drugiej gdzie to od 40 metra szedł sam na sam z Dante Stipicą nie wykorzystała ich i przez to przegrała. Warto zaznaczyć, że linia obrony i linia pomocy była mocno kombinowana. Do gry awizowany był Domagoj Antolić, który przeżywa najlepszy okres w Legii oraz Michał Karbownik, który przebojem wdarł się do wyjściowej 11. Widać to było w drugiej połowie, gdzie młodzieżowy reprezentant Polski wszedł po przerwie i całkowicie rozruszał do tamtej pory nieaktywną lewą flankę. Pogoń bardzo ładnie rozczytała taktycznie Legię. Kluczem do zwycięstwa było odcięcie skrzydłowych od gry. Stąd gra w pierwszej jedenastce Portowców Adama Frączczaka, który płuca do biegania ma, gorzej z grą w ataku pozycyjnym, ale nie to miał tego dnia robić kapitan Pogoni.
Legia u siebie strzela sporo goli. W 8 meczach na własnym boisku ukuła 20 trafień. Na pewno mocno w tym pomogły obfite wygrane z Górnikiem Zabrze 5:1 czy 7:0 z Wisłą Kraków. Mówi się, że Legia gra tylko dobrze z drużynami z dolnej ósemki, a że Korona zajmuje dopiero 13 miejsce to jutro zapowiada się strzelanina ( oczywiście z przymrużeniem oka).
Co można powiedzieć o Koronie. Początek sezonu bardzo słaby. Zmiana trenera w trakcie rozgrywek. Gino Lettieriego zastąpił trener Mirosław Smyła, który ostatnio prowadził Wigry Suwałki. Ja jestem tego zdania, że Korona ma skład węgla i papy i z tych zawodników nic więcej nie da się wykręcić. Korona aktualnie plasuje się na trzynastym miejscu z 15 punktami na koncie. Bilans bramkowy to ledwie 10 strzelonych bramek i 19 straconych. Na wyjeździe żółto-czerwoni strzelili zaledwie 3 gole, tracąc przy tym 12. Ostatnio trener Smyła znalazł optymalne ustawienie swojego zespołu. Gra na dwóch napastników i gra na lewej obronie prawonożnego Gardawskiego. Jeżeli takim zestawieniem zagrają z Legią nie wróże nic dobrego. Fakt, Korona w ostatnich trzech spotkaniach ligowych zdobyła 7 punktów co jest dobrym wynikiem i mimo wszystko widać poprawę gry z początku sezonu, ale jutro przewiduję lekkie zwycięstwo Legii.
Co jeszcze można powiedzieć o Legii. Na pewno to że poprawili grę w ataku pozycyjnym. Strzałem w 10 było przesunięcie na tą pozycję Luquinhasa, który w meczu z Pogonią był niemiłosiernie faulowany. Jego ruchliwość, zwinność, przebojowość idealnie wpasowały się w ustawienie Legii. Na plus na pewno to powrót do zdrowia Marko Vesovicia, który w meczu z Pogonią był chyba najlepszym zawodnikiem na boisku. Z łatwością na prawej stronie radził sobie zarówno z Adamem Frączczakiem jak i Hubertem Matynią.
Legia zagra jutro w najlepszym możliwym składzie o ile coś się nie wydarzy przed meczem. Na początku tygodnia indywidualnie trenowali zarówno Antolić jak i Martins, a Luquinhas w ogóle nie trenował ze względu na liczne obicia po meczu z Pogonią. Na środku defensywy powinni zagrać Igor Lewczuk i Artur Jędrzejczyk, którzy o wiele lepiej wyglądają razem niż gdy gra z którymś z nich Mateusz Wieteska. Mocno ofensywne boki Wojskowych przy słabych bocznych obrońcach (Spychała oraz Gardawski) powinno dać spokojne zwycięstwo Legii Warszawa. Stawiam 3:0.