Reprezentant
Polski Sławomir Peszko został negatywny bohaterem piątkowej
inauguracji rozgrywek Lotto Ekstraklasy 2018/19. Dziś pomocnik
Lechii Gdańsk postanowił odnieść się do zachowania, które
ściągnęło na niego prawdziwą lawinę krytyki.
Mowa o wydarzeniach z 92.
minuty wyjazdowego pojedynku gdańszczan z Jagiellonią Białystok,
kiedy to „Peszkin” w chamski sposób sfaulował Arvydasa
Novikovavsa, z który kilka tygodni temu wszedł
w utarczkę słowną w mediach społecznościowych. Za kopnięcie
rywala od tyłu w okolice kolana, bez jakichkolwiek szans na zagranie
piłki, 33-latek wyleciał z boiska.
„Frustracja która
przeżywałem po fatalnych MŚ oraz krytyka jaka na mnie spadła
przez ostanie tygodnie wpłynęła na mnie bardziej niż myślałem.
Chciałem szybko wrócić do gry w Lechii a okazało się ze nie
jestem gotowy emocjonalnie” - napisał na INSTAGRAMie zawodnik.
Na tym jednak się nie
skończyło, bo już na wstępie swojego wpisu Sławomir Peszko
zapowiedział przeprosiny i takie też złożył.
„Niektórzy odbiorą to
jako zwykły wpis, jednak bardzo to przeżywam co zrobiłem. W
szczególności chciałbym przeprosić Arvydas Novikovasa, całą
Jagiellonie Białystok i całą Lechię Gdańsk oraz wszystkich
których zawiodłem” - kontynuował pomocnik Lechii.
Wielokrotny reprezentant
naszego kraju zdaje też sobie sprawę z tego, że wyrzucenie z
boiska to zapewne niejedyna kara jaka go spotkań.
„Teraz przyjdą
konsekwencje których nie potrzebowałem ale obiecuje sobie i moim
kibicom ze wrócę i pokażę moje dobre cechy na boisku i poza nim.
Będę pracował nad sobą żeby takie sytuacje nigdy się nie
potworzyły! - spuentował swój wpis zawodnik gdańszczan.
Najprawdopodobniej w
przyszłym tygodniu sprawą zajmie się Komisja Ligi Ekstraklasy
S.A., która może nałożyć na zawodnika karę dyscyplinarną.
Zwłaszcza, że to nie pierwszy wybryk „Peszkina”.