Jednym
z najważniejszych wydarzeń sobotniego finału Ligi Mistrzów była
kontuzja Mohameda Salaha, który po chamskim faulu Sergio Ramosa
opuszczał boisko z kontuzją braku i łzami w oczach.
Pierwsze wieści,
przekazywane jeszcze w trakcie spotkania przez telewizję BBC,
wskazywały na to, że gwiazdę The Reds czeka wielotygodniowa,
przynajmniej dwumiesięczna przerwa w występach, co byłoby
jednoznaczne z absencją Mo Salaha podczas rosyjskiego mundialu.
Jednak jeszcze podczas
sobotniego wieczora pojawiły się nowe wiadomości na temat stanu
zdrowia egipskiego piłkarza. Przekazała je tamtejsza federacja,
powołując się na informację od klubowych lekarzy, którzy mieli
zapoznać się już z wynikami prześwietlenia kontuzjowanego barku.
„Doktor Mohamed Abu
Ola, lekarz drużyny narodowej, otrzymał informację od sztabu
medycznego Liverpool FC na temat przeprowadzonego prześwietlenia
kontuzjowanego barku Salaha. Lekarz po zapoznaniu się z tą diagnozą
pozostaje optymistą, co do występu Salaha w Mistrzostwach Świata”
- głosi komunikat egipskiej federacji zamieszczony na Twitterze.
Brytyjskie media na tej
samej podstawie donoszą o zaledwie dwutygodniowej przerwie. To
dobrze, bo nieobecność Mohameda Salaha byłaby dla reprezentacji
Egiptu olbrzymią stratą. Bez tego piłkarza mogłaby ona tylko
pomarzyć o wyjściu z grupy, w której Egipcjanie będą rywalizować
z Rosją, Urugwajem i Arabią Saudyjską.
Fot.: www.liverpoolfc.com