Arkadiusz
Milik mógł we wtorek zostać bohaterem Neapolu, ale w ostatnich
minutach starcia Ligi Mistrzów UEFA z Liverpoolem FC (0:1) nie
wykorzystał sytuacji sam na sam z Alissonem Beckerem.
Część komentatorów po
meczu usprawiedliwiała Polaka, inni ostro go krytykowali, a jak do
niewykorzystanej sytuacji podchodzi sam zainteresowany? O tym
mogliśmy się przekonać niedługo po ostatnim gwizdku sędziego.
„Jest mi bardzo przykro
z tego powodu. Mogłem a nawet powinienem wykorzystać tę okazję.
Ale takie spotkania i sytuacje w futbolu się zdarzają. Zwłaszcza,
że Liverpool FC zagrał bardzo dobre zawody. Nie mogę jednak długo
rozmyślać o tej zmarnowanej okazji. Poświęcę na to nie więcej
niż jedną noc. W sobotę czeka nas kolejny pojedynek o punkty i
muszę się skupić na tym wyzwaniu” - powiedział angielskiej
telewizji reprezentant Polski.
Dla 24-letniego
Arkadiusza Milika obecny sezon nie jest łatwo. Już na jego początku
były napastnik Górnika Zabrze stracił miejsce w wyjściowej
jedenastce i teraz pełni u Carlo Ancelottiego jedynie rolę jokera.
W niej czuje się nieźle, co widać po dorobku bramkowym w Serie A,
gdzie zdobył już siedem goli.