Siatkarki Grupy Azoty Chemika Police bez najmniejszych problemów pokonały po raz drugi Mladost Zagrzeb i z przytupem zameldowały się w półfinale Pucharu CEV. Drugich najważniejszych rozgrywek w świecie europejskiej siatkówki klubowej.
Podobnie jak w pierwszym meczu, tak i we wtorkowym rewanżu podopieczne Ferhata Akbasa nie oddały przeciwniczkom nawet jednego seta, zwyciężając w stosunku 3:0 i różnicą przeszło dwudziestu małych punktów. Bezwzględna dominacja. Nie ma co jednak oszukiwać, że nikt się tego nie spodziewał. Już po losowaniu było wiadomo, że jeśli tylko policzanki przejdą Galatasaray Stambuł, co udało się dzięki zwycięstwom 3;1 u siebie i 3:2 na wyjeździe, aż do półfinału będą miały autostradę.
Ważne, że udało się ją przejechać bezwypadkowo. Najpierw dwie wygrane z hiszpańską La Laguną, potem odprawione Chorwatki. W półfinale będzie już dużo bardziej wymagający rywal, francuskie Volero Le Cannet. Nie jest to już tak mocny zespół, jak w czach, kiedy Volero miało swoją siedzibę w Szwajcarii, ale to wciąż solidne marka, której nie można lekceważyć. Kto ewentualnie potem? Najpewniej Dinamo Kazań lub włoskie Busto Arsizio.
Wcześniej jednak przed Chemikiem Police turniej finałowy Pucharu Polski, który odbędzie się już w najvliższy weekend (7-8 marca) w Nysie. W półfinale siatkarki z Pomorza Zachodniego zmierzą się z pierwszoligową San Pajdą Jarosław, a w finale z lepszym z pary DPD Legionovia Leginowo – Developres SkyRes Rzeszów.
Fot.: CEV