Grupa A
Od środy zaczynamy drugą serie gier podczas Mistrzostw Europy. W grupie A Włosi na Stadio Olimpico w Rzymie podejmą Szwajcarów, z kolei w Baku Szwajcarzy zmierzą się z Walijczykami. My zajmiemy się analizą spotkania w słonecznej Italii. Początek spotkania o godzinie 21, a sędzią głównym będzie Rosjanin Sergey Karasev. Transmisja meczu jak i całego turnieju na antenach TVP.
Pierwsza kolejka za nami. Z pewnością obie reprezentacje mają zgoła odmienne nastroje po swoim meczu. Włosi na spokoju ograli Turków 3:0, a podopieczni trenera Petkovicia zremisowali z Walią 1:1 i ich wyjście z grupy zapewne rozstrzygnie się w ostatnim meczu grupowym.
Przejdźmy do konkretów. Włosi w swoim spotkaniu zdominowali reprezentacje Turcji bez dwóch zdań. Wypady zawodników trenera Gunesa w pole karne czy nawet na połowę Włochów można policzyć na palcach jednej ręki. Fantastyczna gra w środku pola, gdzie dyrygowało trio Barella, Jorginho, Locatelli. Regulowanie tempa gry, napędzanie akcji było mlekiem dla oczu. Ofensywna gra lewego obrońcy Leonardo Spinazzoli, który został notabene wybrany MVP spotkania, ruchliwość Domenico Berardiego (największego wygranego przygotowań) dały sporą przewagę Włochów w meczu otwarcia. Tak jak wspomniałem na początku Turcy jeżeli przedostali się na połowę rywala, to byli szybko kasowani przez doświadczoną parę stoperów Bonucci-Chiellini.
Szwajcaria osobiście mnie zaskoczyła na minus. Wszystkie akcje napędzał z przodu Embolo, a reszta kolegów z zespołu mu w tym nie pomagała. Szwajcarzy co można było przewidzieć przed meczem największe zagrożenie z ich strony miało miejsce po dośrodkowaniach Ricardo Rodrigueza. Włosi na pewno będą musieli uważać na stałe fragmenty, bo jak pokazały do tej pory Mistrzostwa Europy sporo bramek pada z tego elementu gry.
Według mnie kluczem do zwycięstwa Włochów będą boczne sektory. O ile u Szwajcarów Rodriguez czy po drugiej stronie Mbabu fajnie grają do przodu o tyle w defensywie mają problemy, a dodając fakt, iż u Azzurich mamy Spinazzole, któremu miejsce robi Insigne schodząc do środka wydaje się, że to może być kluczem do wygranej. Szwajcarzy największe problemy w meczu z Walią mieli właśnie po lewej stronie, gdzie Daniel James niemiłosiernie kręcił prawym defensorem rywali. Oczywiście środek pola pewnie też będzie pod kontrolą Włochów, którzy w tej formacji są jedną z najlepszych drużyn na Mistrzostwach. Trener Mancini na dodatek będzie mógł już skorzystać z mózgu drużyny Marco Verrattiego, choć nie wiadomo czy od pierwszej minuty. Z kolei z gry prawdopodobnie wypada Alessandro Florenzi, który ma problemy z łydką i już w przerwie został zmieniony przez gracza Napoli Giovanniego Di Lorenzo.
Włosi będą nie tylko gospodarzem na papierze, ale także zagrają u siebie w Rzymie ze swoimi kibicami. Nie muszą latać samolotami, przemieszczać się tak jak ich rywale. Mają więcej czasu na regenerację i odpoczynek. To też może wpłynąć na formę niektórych zawodników, choć pewnie nie w tej fazie turnieju, gdyż to dopiero początek.
Jestem spokojnie pewny o powodzenie tego typu. Trener Mancini zbudował niesamowitą drużynę, która może osiągnąć na tym turnieju sukces. Szwajcarzy to tylko jeden z przystanków do meczu finałowego. Na powodzenie tego zakładu daje 80%.
Przewidywane składy:
Włochy: Donnarumma- Di Lorenzo, Bonucci, Chiellini, Spinazzola- Verratti, Jorginho, Barella- Chiesa, Immobile, Insigne
Szwajcaria: Sommer- Rodriguez, Akanji, Schaer, Elvedi, Mbabu- Xhaka, Freuler, Shaqiri- Seferović, Embolo