W piątek dojdzie do rewanżowych starć w piłkarskiej Lidze Mistrzów. Pod lupę wybrałem mecz na Etihad Stadium, gdzie miejscowy Manchester podejmie Real Madryt. W pierwszym spotkaniu lepsi okazali się podopieczni Pepa Guardioli wygrywając 2:1. Rewanż zapowiada się bardzo ciekawie, tym bardziej, że po wznowieniu rozgrywek ligowych Real był w niesamowitym gazie, zdobywając tytuł Mistrza Hiszpanii. Awans Królewskich możliwy? Jak najbardziej, ale będzie to zadanie piekielnie trudne.
Liga Mistrzów: Manchester City kontra Real
Na początek przypomnijmy sobie jak wyglądał pierwszy mecz na Santiago Bernabeu. Generalnie w przeciągu całego spotkania to Manchester był drużyną lepszą, jednak to Real strzelił pierwszego gola. Ostatnie piętnaście minut w wykonaniu drużyny z Anglii było piorunujące. Najpierw gol Gabriela Jesusa, a kilka chwil później "Rudy" De Bruyne wyprowadził The Citizens na prowadzenie zapewniając niezłą zaliczkę przed drugim meczem. Królewscy w tym meczu odnieśli dwie straty. Po pierwsze wynik, a po drugie stracili kapitana, Sergio Ramosa, który ujrzał czerwoną kartkę i nie zagra w rewanżu.
Spójrzmy jak wygląda bilans obu drużyn po wznowieniu rozgrywek. Goście z Madrytu na jedenaście spotkań wygrali aż dziesięć i raz zremisowali. Z kolei Manchester City osiem razy wygrał i trzy razy został pokonany. Warto zauważyć jak podopieczni Pepa Guardioli grali u siebie. Wygrali wszystkie spotkania i notowali bardzo ładne wyniki w ofensywie. Cztery gole strzelone Liverpoolowi czy 3x po 5:0 robią wrażenie.
Jeśli chodzi o sytuację kadrową przed piątkowym meczem, to trener gospodarzy nie będzie mógł skorzystać na pewno z Benjamina Mendiego, który będzie pauzował za żółte kartki. Widać było w ostatnich meczach ligowych, że hiszpański trener próbował różnych ustawień na lewej obronie. W meczu z Realem za Francuza zagra Zinchenko lub Cancelo. Oprócz Mendiego pod znakiem zapytania stoi występ Sergio Aguero, który pod koniec czerwca przeszedł zabieg łąkotki i nie wiadomo, czy wykuruje się na rewanżowe spotkanie. Po za tym reszta zawodników jest do dyspozycji Pepa. Z kolei w drużynie Galacticos oprócz Sergio Ramosa wszyscy mają być gotowi do gry, wraz z narzekającymi ostatnio na kontuzje Garethem Balem oraz Isco.
W tym meczu typuję, że padnie kilka goli. Nie ma się co oszukiwać, że Real jeśli chce awansować nie może się schować i czekać na to co zrobi City. Drużyna z Madrytu, żeby marzyć o korzystnym rezultacie w dwumeczu musi strzelić minimum dwa gole. W bardzo dobrej formie jest Karim Benzema, a z racji absencji bocznego obrońcy City Benjamina Mendiego, daje spore pole do popisu czy to Asensio, czy Rodrygo. Z kolei brak Sergio Ramosa to spora bolączka francuskiego szkoleniowca Realu. Militao to nie ta sama para kaloszy co hiszpański stoper i tutaj można spodziewać się wysokiego pressingu drużyny gospodarzy, gdy ten będzie miał piłkę przy nodze. Obie drużyny bardzo dobre w ofensywie, do tego absencje w obronie. Manchester City grając u siebie nie kalkuluje, od początku gra ofensywnie i dużo strzela, a z racji tego, że Real musi zdobywać gole, by marzyć o awansie powoduje, że bramki w tym spotkaniu to oczywistość.
Szanse na wejście tego typu oceniam na 90%.
Przewidywane składy: Manchester City: Ederson- Walker, Otamendi, Laporte, Zinchenko- Gundogan, Rodri, De Bruyne- Sterling, Jesus, Foden Real Madryt: Courtois- Carvajal, Militao, Varane, Mendy- Modrić, Casemiro, Kroos- Asensio, Benzema, Hazard
Znakomicie prezentujący się na własnym lodowisku hokeiści Tappary przystąpią do tego spotkania w roli faworyta. Po czterech bezpośrednich meczach w serii mamy remis 2-2. Jednak po domowych zwycięstwach z TPS Turku 4-1 i 4-0 znów możemy spodziewać się zwycięstwa Tappary. Tym samym zrobi kolejny krok w kierunku półfinału. Do Play Offów Tappara awansowała z pierwszego miejsca w tabeli mając na koncie 123 zdobyte punkty! W sumie Tappara wygrała dziesięć ostatnich spotkań na własnym lodowisku!