Ligowy klasyk w Zabrzu na zakończenie fazy zasadniczej Gornik Zabrze - Legia Warszawa
To już ostatnia kolejka fazy zasadniczej rozgrywek PKO Bank Polski Ekstraklasy 2019/2020. Wszystkie spotkania w jej ramach zostaną rozegrane w niedzielę 14 czerwca, a ich początek zaplanowano na godzinę 18:00. Jako że podział na tzw. grupy mistrzowską i spadkową jest już znany, na pierwszy plan wysuwa nam się rywalizacja, którą można nazwać mianem ligowego klasyku. Mowa rzecz jasna o konfrontacji Górnika Zabrze z Legią Warszawa, czyli 14-krotnego Mistrza Polski z drużyną, która już za kilka tygodni będzie mogła cieszyć się z tego miana.
Bukmacherzy pozytywnie zaskoczyli nas kursami na ten pojedynek, bo na zespół gości, który rozpędza się z każdym kolejnym meczem można było złapać nawet kurs @2,00+. Te oczywiście nieco poleciały już w dół, ale dalej dostrzegamy na nich naprawdę duże value. Zresztą trudno, żeby było inaczej skoro "Wojskowi" przyjadą na Górny Śląsk jako lider wyścigu o mistrzostwo kraju, który ma już 10 punktów przewagi nad broniącym tytuł€ Piastem Gliwice, z którym to podopieczni Marcina Brosza szczęśliwie zremisowali we wtorkowym meczu derbowym (0:0). Typ na zwycięstwo gości wydaje się oczywistą oczywistością, dla każdego, kto śledzi zmagania w PKO Ekstraklasie, ale parę argumentów wypada przytoczyć:
- Różnica klas pomiędzy oboma zespołami jest zauważalna już na pierwszy rzut oka. Wystarczy rzucić okiem na podstawowe dane, które znajdziemy w ligowej tabeli. Warszawiacy zdobyli aż 60 punktów przy zaledwie 38 rywala, z czego aż 26 na wyjeździe, gdzie mogą pochwalić się bilansem meczów 8-2-4, dzięki czemu są najlepszą drużyną w stawce pod tym względem. Bilans bramkowy 62:38, przeciwników 37:38.
- Górnik jest co prawda zespołem własnego boiska, na którym zdobył aż 29 ze swoich 38 punktów, ale niestety tym razem "Trójkolorowi" będą pozbawieni wsparcia TORCIDY, która wraz z pozostałymi fanami zabrzan zapewne szczelnie wypełniłaby trybuny stadionu i poniosła swoim dopingiem podopiecznych Marcina Brosza do gry na 110%. Bez tego atutu jest dużo trudniej o czym zespół z Górnego Śląska przekonał się w meczu z Lechią Gdańsk, podczas którego nie dowiózł prowadzenia 2:0.
- Legioniści są w gazie. Po restarcie wygrali wszystkie cztery mecze. Na początku byli jeszcze dość niemrawi, bo pokonali w Totolotek Pucharze Polski Miedź Legnica 2:1 i Lech Poznań 1:0, ale kiedy przyszło do meczów z ekipami walczącymi o utrzymanie w elicie, przyszły efektowniejsze wygrane, bo 3:1 z Wisłą w Krakowie i aż 5:1 z Arką Gdynia, którą podopieczni Aleksandara Vukovicia totalnie zdominowali.
- Świetnie przygotowany fizycznie Górnik nie gra źle, zwłaszcza w defensywie, ale brakuje ognia z przodu. Angulo i spółka wygrali po raz pierwszy na wyjeździe (1:0 z ŁKS-em), potem był niefortunny remis 2:2 z Lechią Gdańsk oraz bezbramkowy remis z Piastem Gliwice. Sam styl gry zostawia jednak dużo do życzenia. Zwłaszcza forma dotychczasowych motorów napędowych zespołu, czyli wspomnianego Baska Igora Angulo oraz Hiszpana Jesusa Jimeneza, który ma za sobą rodzinną tragedię związaną z pandemią koronawirusa. Do tego dochodzi kontuzja Łukasza Wolsztyńskiego.
- Zabrzanie przegrali ze stołecznym klubem ostatnie pięć spotkań. To ostatnie aż 1:5, a poprzednie 1;2, 0:4, 0;2 i 1:2. Nie ma w tym żadnego przypadku, bo zespół z Górnego Śląska od pierwszego sezonu po awansie konsekwentnie się osłabiał.
- Górnik nie przegrał u siebie od 28 września 2019 roku, kiedy musiał uznać wyższość Lecha Poznań (1:3). To już dziewięć spotkań. Dużo jak na polską ekstraklasę, więc nie zdziwimy się, jeśli w niedzielę zostanie ona zakończona. Zwłaszcza, że Lechia zakończyła przed tygodniem serię pięciu kolejnych zwycięstw piłkarzy z Zabrza u siebie.
Z grubsza to by było na tyle. Szansą Górnika będzie oczywiście gra z kontry i stałe fragmenty gry. Z tym, że "Wojskowi" operują na tyle dobrze piłką i są bardzo mobilni, że trudno będzie założyć skuteczny pressing. W pierwszym meczu tych ekip w sezonie 2019/2020 podopieczni Aleksandara Vukovicia posiadali piłkę przez 65% czasu gry, stwarzając w tym czasie aż 23 sytuacje i posyłając na bramkę rywala 8 celnych strzałów. Górnik był trzykrotnie słabszy pod tym względem.
Podobnego przebiegu meczu spodziewamy się w niedzielę. Legia będzie nadawać tempo grze, a zespół gospodarza spróbuje poszukać swoich szans w szybkim ataku. Gdyby iberyjski duet był w formie i mógł liczyć na wsparcie zabrzańskiego króla asyst oraz fantastycznych kibiców, mielibyśmy pewne obawy przed typowaniem na gości, ale w obecnych okolicznościach nie ma nawet cienia zawahania.
Szanse na wejście tego typu oceniamy bardzo ostrożnie na 65%.
Fot.: Ekstraklasa SA (materiały prasowe)