Liga Europy Lech Poznan - Benfica Lisbon
W czwartek o godzinie 18:55 Lech Poznań rozegra swoje pierwsze spotkanie w ramach Ligi Europy. Podopieczni trenera Dariusza Żurawia zmierzą się z Benficą Lizbona. Faworytem bez dwóch zdań są goście z Portugalii, którzy w letnim okienku transferowym mocno sięgnęli do sakiewki i zrobili mocne transfery, które miały dać Ligę Mistrzów. Niestety dla nich pozostaje walka w Lidze Europy. Według mnie Benfica spokojnie ogra poznańską Lokomotywę.
Lech do Ligi Europy awansował dzięki wygranym z łotewską Valmerią 3:0, takim samym wynikiem Kolejorz wygrał na wyjeździe ze szwedzkim Hammarby. Kolejna runda to odprawienie Apollonu aż 5:0, a w ostatniej rundzie na trudnym terenie w Belgii zdołali pokonać Charleroi 2:1.
Benfica Lizbona przystąpi do gry w Lidze Europy bez gry w kwalifikacjach do tych rozgrywek. Portugalska drużyna po porażce w eliminacjach do Ligi Mistrzów z Paokiem Saloniki automatycznie zapewniła sobie grę w tym mniej prestiżowym turnieju.
Zacznijmy od analizy od gości z Lizbony. Wydane ponad 90 mln euro na transfery w letnim okienku transferowym miało dać Benfice grę w Lidze Mistrzów jednak jak wiadomo ta sztuka się nie udała. Do klubu ze stolicy Portugalii dołączyli m.in. obrońca Jan Vertonghen, środkowy defensor Nicolas Otamendi oraz kilku graczy ofensywnych Luka Waldschmidt, Darwin Nunez, Pedrinho czy Everton. Ten ostatni ma za sobą bardzo dobre sezony zarówno w lidze brazylijskiej czy to w reprezentacji, gdzie przebojem wdarł się do składu trenera Tite. Po trzech kolejkach w portugalskiej Primeira Lidze Benfica ma na swoim koncie komplet punktów z bilansem bramkowym 10:3.
Lech Poznań przed czwartkowym meczem ma bardzo duże problemy personalne. Przeciwko Benfice na pewno nie zobaczymy Lubomira Satki, który będzie pauzował za kartki. Co najgorsze wczoraj na rozgrzewce przed meczem z Jagiellonią Białystok urazu nie po raz pierwszy doznał kapitan Thomas Rogne. Z powodu koronowirusa z gry również wyłączony był kolejny środkowy obrońca Djordje Crnomarković. Jeżeli nie uda postawić się na nogi duńskiego stopera to trener Żuraw będzie miał spory orzech do zgryzienia. Na dzień dzisiejszy jedynym stoperem, którego do dyspozycji ma poznański szkoleniowiec jest Tomasz Dejewski. Dejewski jest to zawodnik krótko mówiąc słaby. Wczoraj to pokazał, gdzie był zamieszany przy dwóch straconych golach. Chłopak nie dość, że jest wolny to ma problemy z prostym wyprowadzeniem piłki. Ekstraklasa to dla Niego za wysokie progi, a co dopiero jak przyjedzie Benfica z lepszymi zawodnikami na pokładzie. U boku Dejewskiego na dzisiaj powinien zagrać Karlo Muhar defensywny pomocnik, co w ogóle jest jakąś abstrakcją. Mimo wszystko mam nadzieję, że Thomas Rogne zagra w czwartek, bo gdyby się tak nie stało to Benfica mogłaby się zabawić i to ostro przy Bułgarskiej.
Ile znaczy szczelna defensywa pokazał wczorajszy mecz z Jagiellonią. Mimo, że Lech prowadził grę to wystarczyły dwa błędy i Jagiellonia, która nie rozegrała jakiegoś cudownego spotkania wygrała. Drużyna z Poznania według mnie będzie miała w czwartek spore problemy. Jest to drużyna, która raczej nie potrafi grać defensywnie, tylko idzie na wymianę ciosów. Portugalska drużyna będzie miała sporo miejsca czy to w kontrach czy w ataku pozycyjnym.
Benfica Lizbona ma bardzo szeroką kadrę. W ostatnim ligowym spotkaniu na ławce rezerwowych mieliśmy m.in. byłego gracza Borussi Dortmund Juliana Weigla czy szwajcarskiego lisa pola karnego Harisa Seferovicia. Trener Jesus może w czwartek troszkę pozmieniać w składzie, ale ten na jakości nie powinien stracić.
Generalnie uważam, że drużyna z Portugalii spokojnie wygra. Problemy Lecha w defensywie, mocna ofensywa Benfiki powinny o to zadbać. Warto dodać, że mecz odbędzie się przy pustych trybunach co jest kolejnym minusem dla zawodników Kolejorza. Nie chcę być złym prorokiem, ale w czwartkowy wieczór czuje srogie lanie...
Edit: 20.10 Djordje Crnomarkovic trenuje z zespołem i bedzie do dyspozycji trenera Żurawia w czwartkowym spotkaniu