Górnik Zabrze kontra Lechia Gdańsk w piątkowym hicie PKO Ekstraklasy Gornik Zabrze - Lechia Gdansk
Pierwszy dzień 28. kolejki rozgrywek PKO Bank Polski Ekstraklasy 2019/2020 zakończymy w Zabrzu, gdzie miejscowy Górnik od godziny 20:30 będzie rywalizował z opromienioną zwycięstwem w Derbach Trójmiasta Lechią Gdańsk. Sędzią głównym tego spotkania będzie Tomasz Musiał z Krakowa.
Po 27. kolejce zmagań o piłkarskie mistrzostwo Polski, pierwszej po blisko trzymiesięcznej przerwie spowodowanej epidemią koronawirusa, wiemy już nieco więcej o formie poszczególnych ekip. Górnik Zabrze odniósł w minioną sobotę swoje pierwsze wyjazdowe zwycięstwo od przeszło roku, pokonując ŁKS Łódź w stosunku 1:0. Choć trzeba uczciwie przyznać, że podopieczni Marcin Brosza mieli bardzo dużo szczęście, bo rywale dwukrotnie spudłowali praktycznie do pustej bramki. Lechia Gdańsk nie zagrała wybitnego spotkania, ale uciekła spod topora w prestiżowej konfrontacji z Arką Gdynia, wychodząc w samej końcówce z wyniku 2;3 na 4:3. Moim zdaniem zdecydowanie lepszą piłkę pokazali gdańszczanie i to właśnie głównie z tego powodu gram w ich strony (X2). Co jeszcze przemawia za takim typem? Jest tego trochę:
- Górnik w bieżącym sezonie zdobył na własnym stadionie aż 28 z 36 punktów, jakie ma na koncie. Z tym, że w piątek będzie musiał sobie radzić bez wsparcia fantastycznych kibiców, co w zasadzie niweluje praktycznie do zera przewagę własnego boiska.
- Zabrzanie od wielu już lat nie potrafią pokonać "Lechistów". Ostatni raz ta sztuka udała im się w 2013 roku. Od tamtej pory siedem remisów i siedem porażek. W meczach domowych wygląda to jeszcze gorzej. Zespół z Górnego Śląska po raz ostatni zwyciężył w 2012 roku, a od tamtej pory cztery remisy i cztery porażki.
- W minionym roku gdańszczanie ograli na wyjeździe "Trójkolorowych" w Pucharze Polski (2:1) oraz zremisowali z nimi w lidze (1:1). W ostatnim z tych spotkań Lechia była wyraźnie lepsza i zasłużyła na wysokie zwycięstwo, ale niewykorzystane sytuacje zemściły się w końcówce.
- Sztab szkoleniowy 14-krotnych mistrzów naszego kraju podczas krótkiego okresu przygotowawczego przed restartem ligi postawił na zbudowanie wytrzymałości, co widać po dystansie, jaki Angulo i spółka pokonali w Łodzie. Mowa aż o 123 kilometrach. Kolejny zespół (Arka) miał na liczniku o ponad 5 km mniej, a najsłabsza w tym zestawieniu Wisła Kraków o blisko 20! Tyle, że samym bieganiem trudno wygrywać, a z resztą Górnik ma naprawdę spory problem. Wystarczy powiedzieć, że Łodzi nie przeprowadził praktycznie żadnej składnej akcji, bo nawet ta bramkowa była dziełem przypadku.
- W związku z takim, a nie innym trybem przygotowań widać nie tylko brak dokładności, ale i świeżości i dynamiki praktycznie u wszystkich graczy Górnika. Szczególnie widoczne było to u Jesusa Jimenza i pozostałych graczy ofensywnych. Wątpliwe, że zmieni się to z dnia na dzień.
- Kontuzja Łukasza Wolsztyńskiego, najlepszego asystenta w drużynie, utrudnia odpowiednie wykorzystanie Igor Angulo, z którym popularny "Wolsztyn" po czterech latach rozumie się na boisku bez słów.
- Wydaje się, że Lechia jest obecnie lepiej zbilansowana. Trener Piotr Stokowiec zadbał zarówno o przygotowanie fizyczne (115 km), jak i świeżość. W tym upatrujemy łatwości, z jaką Paixao i spółka stwarzali sobie okazje bramkowe w meczu derbowym sprzed tygodnia.
- Flavio Paixao przeżywa wiosną 2020 roku drugą młodość, czego nie można powiedzieć o Basku Igorze Angulo, który nie przedłuży kontraktu z Górnikiem i jest już chyba myślami w innym klubie, a przynajmniej tak to wygląda.
Oczywiście nie jest tak, że zabrzanie nie mają żadnych szans na wygraną. Z pewnością takiej szansy mogą upatrywać w stałych fragmentach gry, które były najgroźniejszą bronią w Łodzi oraz w absencji Jarosława Kubickiego w środku pola rywali. Można do tego jeszcze dodać słabość rywali w defensywie, którą wykorzystała beznadziejna przed przerwą z powodu koronawirusa Arka oraz udany start rundy wiosennej, który udało się przekuć na 13 z 21 możliwych do zdobycia punktów.
Generalnie jednak, przy kursach jakie wystawili oddsmakerzy firm bukmacherskich jakiekolwiek value dostrzegamy tylko w typach na gości i tą drogą podążamy. Szanse na wejście proponowanego typu oceniamy na jakieś 65%.