Czy już teraz poznamy zwycięzce grupy D? Kristiandstad - Dinamo Bucharest
Wkraczamy w końcowy etap fazy grupowej Ligi Mistrzów w grupach C/D i dużo ciekawsza sytuacja przed ostatnimi trzema kolejkami jest w grupie D, a my zajmiemy się spotkaniem IFK Kristianstad z C.S. Dinamo Bucuresti.
Szwedzi mają już tylko matematyczne szanse na ewentualny awans z grupy i trzeba uczciwie oddać, że mocno sobie na to 'zapracowali'. Nie jest to udany sezon IFK i Vranjes raczej na pewno pożegna się z posadą trenera. Zespół mimo stabilizacji składu i braku praktycznie jakichkolwiek zmian nie osiąga wyników nawet podobnych do tych z zeszłego sezonu. Cała masa wpadek z najnowszą tj. blamażem w Chekhovie, gdzie polegli z miejscowymi Niedźwiedziami aż 26:37, ale i kilka wcześniejszych jak naprawdę wysokie porażki w Kristianstad Arenie 24:33 z GOG i w lidze 20:30 z Malmoe, przegrana na beniaminka w rodzimych rozgrywkach, czy też porażka aż 29:36 w Orlen Arenie z miejscową Wisłą Płock. Nazbierało się tych wpadek w wykonaniu ekipy Vranjesa, choć ostatnio udało się zdobyć punkt w Jyske Bank Arena w Odense co jest na pewno pozytywną informacją, ale fakt, że zespół GOG w ostatnim czasie znajduje się w sporym dołku dość mocno odbiera 'zasługi' Szwedom. Prawdziwy test ich formy przyjdzie w środę.
W końcu do Kristianstad przyjeżdża lider grupy D rumuńskie Dinamo Bukareszt. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że ta ekipa wyjdzie z grupy, ale mało tego jeśli wygraliby w Szwecji, co jest bardzo prawdopodobne to już na dwie kolejki przed końcem fazy grupowej zapewnią sobie wygranie grupy D i będą czekać na drugą pozycję z grupy C w kwalifikacjach do 1/16 Ligi Mistrzów. Potrafią wygrywać nawet, gdy ich lider Amine Bannour jest w słabszej formie (tylko jedna bramka w ostatnich dwóch meczach, a aż 29 w całej fazie grupowej). W świetnej formie znajduje się inny Tunezyjczyk Kamel Alouini, ale zdecydowanie najbardziej trzeba chwalić Ante Kuduza, bo ten młody chłopak obecnym sezonem wypracowuje sobie 'awans' do lepszego klubu. Zdobył już 40 bramek i jest w czołówce najlepszych strzelców Ligi Mistrzów. Warto również wspomnieć o kołowym pochodzącym z Egiptu, bo Mohamed Mamdouh Ashem Shebib wykonuje tytaniczną pracę zarówno w defensywie jak i ofensywie.
W pierwszym meczu mimo wyniku 28:25 to od pierwszej do ostatniej minuty spotkanie było kontrolowane przez zespół z Rumunii. Szybko wyszli na 3-4 bramkowe prowadzenie i nie oddali go do końca. Tutaj myślę, że będzie bardzo podobny scenariusz i akurat atut własnej hali dla Szwedów praktycznie nie istnieje, bo ostatnim czasem częściej pojawiają się tam gwizdy niż oklaski. Uważam, że fizyczność zespołu z Bukaresztu będzie bardzo ciężka do sforsowania i jak narzucą swój twardy styl gry będą cieszyć się z wygranego meczu jak i również grupy. Kursy dość szybko lecą w dół, ale wciąż jest duże value, bo moja prognoza na te spotkanie to 80%. Powodzenia!