W środowy wieczór piłkarze Liverpoolu FC nadrabiali ligowe zaległości. W meczu przełożonym z powodu udziału w Klubowych Mistrzostwach Świata 2019, podopieczni Juergena Kloppa ograli 2:0 West Ham United i zwiększyli swoją przewagę nad grupą pościgową.
W bramce drużyny gospodarza po przerwie spowodowanej kontuzją stanął Łukasz Fabiański, ale doświadczony golkiper reprezentacji Polski nie był w stanie uratować swoim kolegom nawet jednego punktu. Trudno jednak mieć o to pretensje, bo dziś na Starym Kontynencie nie ma chyba nikogo, kto byłby w stanie zatrzymać czerwoną lokomotywę z Anfield Road.
Oglądając pojedynek „Młotów” z The Reds miało się wrażenie, że przyjezdni chcą wygrać jak najmniejszym nakładem sił, czemu trudno się dziwić, patrząc na ich napięty do granic możliwości terminarz. Sztuka ta się udała bez większego problemu, bo West Ham był tylko tłem dla paczki z Merseyside.
Wynik spotkania jeszcze przed przerwą otworzył Egipcjanin Mo Salah, który pewnie wykorzystał rzut karny podyktowany za faul na Divocku Origim, który zastąpił w wyjściowej jedenastce kontuzjowanego Sadio Mane. Końcowy rezultat ustalił Alex Oxlade-Chamberlain, który zwieńczył kontrę zainicjowaną przez egipskiego gwiazdora.
Dzięki trzem punktom zdobytym na West Ham United podopieczni Juergena Kloppa na 14 kolejek przed końcem zmagań mają już 19 punktów przewagi nad drugim w stawce Manchesterem City, mistrzem kraju z dwóch ostatnich sezonów.
Fot.: Liverpool FC/Twitter