Szczęsny nie chce, by Buffon zakończył karierę
Wojciech Szczęsny, przechodząc do Juventusu Turyn, miał świadomość, że będzie w cieniu legendarnego Gianluigiego Buffona. Mimo że Polak jest cały czas rezerwowym, przyznaje, iż wcale nie życzy swojemu koledze zakończenia kariery.
Polski golkiper do tej pory miał okazję wystąpić w 15 spotkaniach w barwach Starej Damy. Aż w 11 meczach zachował czyste konto, wpisując się tym samym do kart historii swojego klubu. Kibice są zachwyceni Szczęsnym i trudno się im dziwić. Nikt jednak nie ukrywa, że to Buffon jest i jeszcze przez jakiś czas będzie podstawowym bramkarzem Juventusu.
- Przychodząc do Turynu, wiedziałem, że to może być ostatni rok bądź ostatnie dwa lata w karierze Buffona. Powiedziałem sobie wtedy, że treningi z legendą włoskiej piłki, to doświadczenie, które może zdarzyć się tylko raz w życiu - przyznał Wojciech Szczęsny w rozmowie z portalem "La Repubblica".
Były zawodnik, między innymi, AS Romy i Arsenalu Londyn nie ukrywa, że legendarny włoski golkiper jest nie tylko najlepszy w swoim fachu, ale także znakomicie sprawdza się w roli przyjaciela. - Spodziewałem się, że to wielki bramkarz. Ale jako człowiek jest jeszcze lepszy. To prawdziwy lider zespołu i przyjaciel dla każdego. Jest kimś, kogo każdy kocha. On pomaga wszystkim, jest naprawdę wielką osobą - zakończył Szczęsny.