Kamil Stoch wraca do formy. Trzykrotny mistrz olimpijski zajął w sobotę trzecie miejsce podczas zawodów Pucharu Świata na skoczni w niemieckim Willingnen (HS145).
Najbardziej utytułowany polski skoczek w historii miał szansę na triumf, bo to właśnie on prowadził po pierwszej serii konkursów. W drugiej oddał jednak słabszy skok, co wykorzystali zawodnicy znajdujący się bezpośrednio za jego plecami. Po raz pierwszy w karierze triumfował Niemiec Stephen Leyhe, który w drugiej próbie uzyskał aż 144,5 metra bijąc Polaka aż o 7 metrów. Przed Kamila Stocha wcisnął się także Norweg Marcus Lindvik, który lądował tylko 1,5 metra krócej od reprezentanta gospodarzy.
Ostatecznie Kamil Stoch zajął więc trzecią pozycję, wyprzedzając o punkt lidera klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, Austriaka Stefana Krafta. Do polskiego asa to już siedemdziesiąte miejsce na podium PŚ w karierze. Występy pozostałych Biało-Czerwonych najlepiej byłoby przemilczeć, bo Dawid Kubacki skończył na piętnastej pozycji, a Jakub wolny był dwudziesty trzeci. Pozostali nie zakwalifikowali się nawet do rundy finałowej.
W niedzielę miał się odbyć drugi z konkursów zaplanowanych na ten weekend, ale został odwołany ze względu na niesprzyjające warunki pogodowe, które uniemożliwiły skakanie.