Wygląda na to, że trwająca już blisko rok saga transferowa z Leroyem Sane w roli głównej dobiega końca. Według doniesień niemieckiego dziennika „Sport Bild” piłkarz miał już nie tylko ustalić warunki kontraktu indywidualnego z „Bawarczykami”, ale też wybrał numer z jakim będzie występował w barwach Bayernu Monachium.
Reprezentacyjny skrzydłowy, na którego niemiecki hegemon polował od roku, miał wybrać numer „10”, który poprzednio nosił na plecach sam Arjen Robben, jedna ze współczesnych ikon Bayernu. Wysoko zawieszona poprzeczka, ale też nie byle jaki to transfer i nie byle jakie będą zarobki Sane.
Zawodnik będzie mógł liczyć co prawda na wynagrodzenie niższe od 1/4 do nawet 1/3 w porównaniu do tego, co miał w Manchesterze City, ale to i tak będzie go sytuować w samym czubie najlepiej opłacanych graczy Bayernu, obok Roberta Lewandowskiego czy Thomasa Muellera.
To właśnie na 24-letnim graczu ma być budowy nowy Bayern, ale trzeba pamiętać, że początek przygody z „Bawarczykami” może być trudny, bo skrzydłowy cały bieżący sezon stracił przez zerwanie więzadeł krzyżowych stawu kolanowego.
Rok wcześniej prezentował się jednak znakomicie notując 16 goli i 18 asyst w niespełna pięćdziesięciu meczach o stawkę i właśnie takiego Leroya Sane spodziewają się w Monachium, stąd lukratywna oferta kontraktu.