Rangersi za mocni dla Lecha
Pomimo ambitnej postawy na Ibrox Park w Glasgow, piłkarze Lecha Poznań ponieśli w czwartek drugą porażkę w fazie grupowej rozgrywek Ligi Europy UEFA 2020/2021. Rangersi prowadzeni przez Stevena Gerrarda zwyciężyli 1:0 po golu wprowadzonego w drugiej połowie spotkania na boisko Alfredo Morelosa.

LE: Druga porażka "Kolejorza"
Drużyna ze stolicy Wielkopolski, jedynyn przedstawiciel PKO Bank Polski Ekstraklasy w fazie grupowej europejskich pucharów w sezonie 2020/2021, do potyczki ze Szkotami przystąpiła w mocno osłabionym składzie. W kadrze na czwartkową potyczkę zabrakło między innymi Pedro Tiby, Jakuba Kamińskiego i Djordje Crnomarkovicia, którzy narzekają na drobne urazy. Pomimo tego Lech długimi momentami był równorzędnym przeciwnikiem dla The Gers i miał swoje szanse na zdobycie bramki. Przed przerwą najlepszą zmarnował Alan Czerwiński. Po niej "Kolejorz" dłużej utrzymywał się przy piłce, ale ostatecznie też nic nie wpadło do sieci. Drugi przyzwoity mecz, ale znów bez chociażby jednego punktu, bo drużyna gospodarza za sprawą jokera Alfredo Morelosa pozbawiła wicemistrzów Polski wartego jedno oczko remisu.
"Czuję niedosyt, podobnie jak po pierwszym naszym meczu z Benficą. Momentami było to wyrównanie spotkanie, ale potwierdziło się to, co mówiłem przed pierwszym gwizdkiem: z drużyną Rangers trzeba wykorzystać swoje sytuacje z zimną krwią. Dzisiaj nam się to nie udało. Przy jednym dośrodkowaniu trochę przysnęliśmy i niestety straciliśmy bramkę, nie zdobyliśmy w Glasgow żadnego punktu. Kilka sytuacji z naszej strony było. Może nie aż tak klarownych, żeby wyjść sam na sam z bramkarzem gospodarzy, ale mieliśmy swoje szanse, w których zabrakło nam precyzji" – powiedział po meczu trener Dariusz Żuraw.
Brak wygranej na Wyspach oznacza, że Lech Poznań notuje serię czterech meczów bez zwycięstwa z rzędu. Szansa na przełamanie tej passy już w najbliższy poniedziałek, kiedy to "Kolejorz" zmierzy się ze Zniczem Pruszków w FORTUNA Pucharze Polski. Trzy dni później ekipa ze stolicy Wielkopolski podejmie na własnym stadionie Standard Liege, najsłabszego z rywali w fazie grupowej UEFA Europa League. Belgowie mają na koncie dwie porażki, w gorszym niż polski zespół stylu.