Powiązanie stron takich jak Facebook, Messenger oraz Instagram

Jeśli Ty też masz swoje konta w różnych najpopularniejszych sieciach społecznościowych na świecie i w dodatku z nich intensywnie korzystasz, to zapewne dostrzegłeś dosyć popularny problem związany ze sporą liczbą narzędzi do komunikacji między użytkownikami. Spójrzmy na przykład: Facebook pozwala Ci korzystać z wielu różnych usług zintegrowanych między wieloma serwisami społecznościowymi. Możesz udostępniać instagramowe zdjęcia, pliki wideo z Youtube’a, grać w gry Total Casino i robić wiele innych rzeczy. Ale gdy pojawia się kwestia najprostsza z możliwych, czyli komunikacja z innymi użytkownikami, to naglę pojawiają się schody.

Trzy różne komunikatory Facebooka i Instagrama

Na przykład Facebook oferuje Ci swojego własnego Messengera, który niedawno stał się odrębną usługą. Ponadto możesz także skorzystać z będącego własnością Facebooka komunikatora WhatsApp. A jeśli dodatkowo korzystasz z Instagrama, to z pewnością także używasz wbudowanego w tę witrynę komunikatora lub po prostu Instagrama Direct. I nie byłoby w nim może niczego zaskakującego, gdyby nie to, że wszystkie te trzy usługi należą w całości do Facebooka.

Oczywiście w tym momencie bardziej zorientowani użytkownicy od razu skomentują, że przecież nie wszystkie wymienione serwisy i usługi zostały przez Facebooka opracowane we własnym zakresie, a raczej przejęte. I będą mieli rację. Whatsapp był niezależnym komunikatorem internetowym od 2009 do 2016 roku, kiedy to został wykupiony przez Facebooka za niebagatelną kwotę 16 miliardów dolarów.

Z kolei Instagram to także niezależne dzieło programistów Kevina Systroma i Mike’a Kriegera, które powstało w roku 2010. Jego szybko rosnąca popularność przyciągnęła uwagę Facebooka, który w 2012 roku zdecydował się na wykupienie całej usługi oraz włączenie jej do swojego portfolio.

W efekcie mamy trzy rodzaje komunikatorów funkcjonujących pod egidą Facebooka. Pierwszym z nich jest faktycznie opracowany przez Facebooka i rozwijany przez niego nieustannie Messenger. Doczekał się on także wersji Lite okrojoną z wielu funkcji, ale dzięki temu mający o wiele niższe wymagania dotyczące wydajności sprzętu oraz pamięci - powstał przede wszystkim z myślą o starszych telefonach komórkowych.

Oprócz tego dostępne są także wspomniane wcześniej Whatsapp oraz Instagram Direct. I chociaż wszystkie trzy należą do tego samego giganta rynkowego, to jednak są zupełnie niezależne i użytkownicy muszą mieć trzy różne konta w trzech różnych witrynach. Oczywistym był więc fakt rosnącego niezadowolenia szerokiego grona użytkowników tych trzech serwisów, którzy domagali się ujednolicenia komunikatorów.

Facebook potrzebował sporo czasu, by się z tym zagadnieniem uporać, jednak w lecie 2020 roku ogłosił pierwsze próby integracji między trzema platformami. Na razie pierwsze kroki w tym celu zostały podjęte wyłącznie na rynku w USA. Na pierwszy ogień poszli amerykańscy użytkownicy Instagram Direct, który najwcześniej ze wszystkich ujrzeli komunikat o zastąpieniu standardowego komunikatora Instagram Direct przez facebookowego Messengera. Oczywiście tak zmodernizowany Messenger obsługuje w pełni wszystkie funkcje Instagram Direct oraz Threads. Czyli nie tylko pozwala na wymianę wiadomości tekstowych, ale zapewnia kompletną funkcjonalność.

Obecnie jest to jednak ciągle faza testów, w związku z czym użytkownicy mogą samodzielnie zdecydować, czy chcą korzystać z nowego Messengera, czy też pozostać przy Instagram Direct. Jest to decyzja o tyle istotna, że wiele osób zgłosiło już problemy z kompatybilnością. Na przykład Messenger nie pozwala komunikować się z kasynami online oraz filtruje niektóre frazy - i to nie tylko słownictwo uważane za wulgarne, ale także zupełnie niegroźne, jak na przykład „kasyno bez depozytu”, (i w ogóle słowo „kasyno”, w efekcie czego użytkownik nie może w żaden sposób skontaktować się przykładowo z działem pomocy swojego kasyna internetowego) co naturalnie dla wielu osób jest zupełnie nie do przyjęcia. Szczególnie, że dotychczasowe, „osobne” rozwiązania w żaden sposób nie ingerowały w treść rozmów.

Na co możemy liczyć w przyszłości?

Tutaj pojawia się trudne pytanie. Bez wątpienia chcielibyśmy napisać tutaj optymistyczne wieści i przewidywania, typu: już wkrótce Facebook zintegruje wszystkie trzy usługi w jedną wspólną platformę komunikacyjną, co pozwoli użytkownikom wszystkich trzech serwisów na wzajemne wymienianie wiadomości między sobą i dostęp do swoich skrzynek odbiorczych we wszystkich usługach jednocześnie.

Ale rzeczywistość wcale nie musi się przedstawiać tak różowo. Wynika to z wielu względów, które postaramy się poniżej przybliżyć pokrótce.

Nie wszyscy użytkownicy się godzą na połączenie wszystkich trzech usług w jedną całość

To chyba pierwszy z istotnych problemów. O ile większość osób z entuzjazmem zapatruje się na połączenie tych trzech usług, o tyle istnieje także spore grono osób, które przeciwko temu protestują. Po prostu uważają, że nie chcą mieć automatycznego połączenia swoich skrzynek odbiorczych w tych trzech różnych serwisach. I mają nawet bardzo konkretne argumenty. Oto kilka z nich:

• Konto służbowe i konto prywatne, czy to na Facebooku, czy też na Instagramie.
• Kilka różnych kont, głównie instagramowych - na zdjęcia prywatne, do potrzeb zawodowych (na przykład modeling, działalność influencerska, czy też po prostu profesjonalna fotografia).
• Różne numery telefonów - prywatny i służbowy, czy po prostu dwa osobne na różne potrzeby. Na przykład jeden wykorzystywany do standardowych celów, a drugi przeznaczony tylko do gier online, serwisów typu kasyn online, gdzie znajdziesz gry 777 do pobrania, czy też na potrzeby zakładów sportowych, loterii i innych rozwiązań tego typu.

Model prezentowany obecnie przez Facebooka przewiduje połączenie wszystkich kont we wszystkich trzech komunikatorach internetowych w jedno „duże” i pełne konto oraz scalenie całej komunikacji w jednym narzędziu - zapewne będzie nim Messenger. Wtedy po prostu WhatsApp oraz Instagram Direct zostaną wyłączone.

Jednak wielu użytkownikom to zdecydowanie nie odpowiada. Twierdzą oni, że takie hurtowe łączenie kont to wyjątkowo nieudany pomysł, który znacząco zaburzy komfort korzystania z usługi

Naruszenie prywatności

Drugi powód do protestów to podnoszone przez wiele osób potencjalne zagrożenie dla prywatności użytkownika. I także ma to sporo sensu. Takie hurtowe połączenie wielu kont w jedno stwarza spore pole do nadużyć z wielu różnych stron. W końcu nagle powstają liczne zbiory cennych danych, które aż się proszą o wykradzenie. I to niekoniecznie z winy samego Facebooka, ale przestępców, którzy mogą z łatwością fałszować na przykład SMS-y z prośbą o kliknięcie w fałszywe odnośniki weryfikujące mające na celu przechwycić dane logowania...

Hurtowy ban

Tutaj mamy do czynienia z trzecim zażaleniem. Otóż wszyscy wiemy, jak łatwo można otrzymać na Facebooku blokadę zupełnie bez powodu. Wystarczy zupełnie niewinne zdjęcie z urlopu na plaży, by algorytmy facebookowe uznały to za propagowanie nagości. Albo wzięcie udziału w technicznej dyskusji na fanpage rowerowym i użycie słowa, które w naszym języku ma identyczne brzmienie, co pejoratywne określenie geja. I w tym momencie zostajemy zbanowani za mowę nienawiści lub coś podobnego.

Jak widać - integracja wszystkich trzech usług Facebooka może przynieść sporo zmian na lepsze, ale też spowodować wiele różnych problemów. Dlatego też trzeba będzie poczekać, aż ten rynkowy gigant naprawdę dobrze dopracuje to rozwiązanie!