Noc z soboty na niedzielę czasu polskiego była bogata w wydarzenia dotyczące polskich przedstawicieli sportów walki. Niestety większość z nich swoje pojedynki przegrała. Zwyciężył Artur Szpilka, ale przebieg i tej walki trudno przyjąć z radością. W pełni zadowolona może być tylko Ewa Brodnicka, która obroniła mistrzowski pas.
Popularny „Szpila” wystąpił w sobotniej walce wieczoru na gali Knockout Boxing Night 10 w Łomży i po kontrowersyjnym werdykcie sędziów wygrał z Siergiejem Radczenko. Zdecydowana większość ekspertów i komentatorów jest zgodna, co do tego, że to Ukrainiec, który posłał Polaka dwukrotnie na deski, zasłużył na zwycięstwo. Wielu pisze o wielkim skandalu.
Jeszcze większym rozczarowaniem był występ Adama Kownackiego. Najlepszy polski pięściarz w królewskiej kategorii sensacyjnie przegrał przez techniczny nokaut z doświadczonym Robertem Heleniusem, który powalił naszego zawodnika w czwartej rundzie walki wieczoru podczas gali Premier Boxing Champions w nowojorskim Barclays Center. To jego pierwsza porażka w karierze, która mocno skomplikuje drogę do walki o mistrzowski pas.
Dumna ze swojej postawy w oktagonie może być Joanna Jędrzejczyk, ale i ona wychodziła z klatki jako przegrana. Utytułowanej Polce nie udało się odzyskać pasa federacji UFC w wadze słomkowej, ale jej pojedynek z Chinką Weili Zhang, który odbył się w Los Angeles, przejdzie do historii jako najlepsza walka w kobiecym MMA. Ostatecznie o jedną rundę w pięciorundowej batalii lepsza okazała się Azjatka.
Na koniec wreszcie warto wspomnieć o Ewie Brodnickiej, która na gali Tymex Boxing Night pokonała Djemillię Gontaruk przez jednogłośną decyzję sędziów. Tym samym Polka zachowała mistrzowski pas federacji WBO w wadze superpiórkowej kobiet.