Manchester City rozbił Liverpool na Anfield!
Z pewnością nie tak wyobrażali sobie sezon 2020/2021 kibice Liverpoolu FC, który broni wywalczonego po trzydziestu latach mistrzostwa angielskiej Premier League. W niedzielę podopieczni Juergena Kloppa zaliczyli blamaż w konfrontacji z Manchesterem City, który dzięki efektownemu zwycięstwu 4:1 umocnił się na czele tabeli.

Premier League: Guardiola lepszy od Kloppa
Starcie z "Obywatelami" było upatrywane przez fanów The Reds jako szansa na przełamanie i uratowanie sezonu 2020/2021, który z powodu plagi kontuzji nie układa się po myśli klubu z czerwonej części Merseyside. Długimi fragmentami wyglądało to naprawdę nieźle, pomimo konieczności gry defensywnymi pomocnikami na środku obrony, ale skończyło się fatalnie.
Jeszcze w pierwszej połowie podopieczni Pepa Guardioli nie wykorzystali rzutu karnego, a na początku drugiej objęli prowadzenie po trafieniu Gundogana, ale szybko je stracili, bo Mo Salah wykorzystał rzut karny. O końcowym wyniku zdecydowało dosłownie dziesięć minut. Okres pomiędzy 73. a 83. minutą.
Wówczas kolejno do siatki bramki strzeżonej przez Alissona Beckera trafiali: Gundogan, Strerling i Foden. LFC nie potrafiło już na te ciosy odpowiedzieć i tym samym piąta porażka ligowa w sezonie 2020/2021, w tym trzecia u siebie, stała się faktem. Coraz gorzej wygląda też sytuacja w tabeli.
Na Anfield nie myślą już o obronie tytułu, a o zakwalifikowaniu się do przyszłej edycji Ligi Mistrzów UEFA. Strata do manchesteru City wynosi aż 10 punktów po jednym meczu rozegranym więcej, a przewaga nad piątą Chelsea Londyn to tylko jedno oczko.