Środowy
wieczór z UEFA Champions League dostarczył wielkich emocji.
Ostatecznie po kapitalnym widowisku w 1/2 finału rozgrywek
zameldował się Tottenham Londyn, który dzięki bramkom zdobytym na
wyjeździe wyeliminował Manchester City (1:0 i 3:4). Do grona
półfinalistów dołączył też Liverpool FC.
Starcie „Obywateli” z
„Kogutami” było najlepszą reklamą Ligi Mistrzów UEFA od czasu
finału w Stambule, gdzie w 2005 roku piłkarze z Liverpoolu sięgnęli
po trofeum, pomimo tego, że do przerwy przegrywali z AC Milan aż
0:3. Wczoraj po 21. minutach na tablicy wyników mieliśmy 3:2,
a spotkanie ostatecznie zakończyło się rezultatem 4:3, choć
gospodarze cieszyli się już z piątek bramki, która dawała im
awans.
W tym momencie zadziałał
jednak system wideoweryfikacji, który wychwycił minimalnego
spalonego. Tym samym bramka zdobyta na kilka minut przed końcem
została anulowana, dzięki czemu do półfinałów awansowały „Koguty”, którym nikt przed rewanżem nie dawał szans.
Zwłaszcza, że zmagają się z plagą kontuzji i musieli sobie
radzić bez Harry'ego Kane'a.
Bohaterami spotkania
zostali Koreańczyk Son, który pokonał dwukrotnie Edersona oraz
Hiszpan Llorente, który zdobył gola na miarę awansu. The Citizens
do
wygranej, ale już nie awansu, poprowadzili Sterling (x2), B.Silva
i Aguero.
W drugim ze środowych
półfinałów Liverpool FC
pokonał na wyjeździe FC Porto aż 4:1
(6:1 w dwumeczu) i stworzy półfinałową parę z FC Barceloną.
Spurs zagrają z inną rewelacją rozgrywek, Ajaksem Amsterdam.