Liverpool lepszy w "Bitwie o Anglię"!
Dużo ciekawiej niż w hiszpańskich Gran Derbi było w niedzielę podczas "Bitwy o Anglię", jaką stoczyły w "Teatrze Marzeń" zespoły Manchesteru United z Liverpoolem FC. Ciekawiej o tyle, że kibice zobaczyli aż pięć goli. Wynik ten mógł jednak zadowolić kibiców tylko jednego z zespołów.

Premier League: The Reds zdobyli Old Trafford
Według przedmeczowych prognoz minimalnym faworytem niedzielnej konfrontacji byli przyjezdni, którzy w sezonie 2021/2022 nie zaznali jeszcze smaku porażki, podczas gdy "Czerwone Diabły" wygrały tylko jedno z czterech ostatnich spotkań. Jednak przebieg "Bitwy o Anglię" zaskoczył nawet największych fanów The Reds.
Już do przerwy podopieczni Juergena Kloppa prowadzili aż 4:0. Głównie za sprawą niesamowitego Mo Salaha. Egipcjanin sam dwukrotnie wpisał się na listę strzelców, a do tego asystował przy trafieniu Keity, które otworzyło wynik spotkania. Drugiego gola zdobył z kolei Diogo Jota.
Po przerwie zobaczyliśmy jeszcze tylko jedną bramkę, jej autorem został bohater dnia, czyli Salah, który skompletował hattricka i przypieczętował niezwykle cenne ttrzy punkty, które pozwoliły Liverpoolowi utrzymać pozycję wicelidera Premier League z jednym punktem straty do Chelsea Londyn i punktem przewagi nad Manchesterem City.
Dla Mo Salaha, który ma też na koncie pięć asyst, były to trafienia numer 8, 9 i 10 w sezonie 2021/2022 angielskiej Premier League. Egipcjanin przewodzi klasyfikacji strzelców, wyprzedzając Jamiego Vardy'ego.