W wielkim finale rozgrywek UEFA Champions League 2018/19, który został rozegrany w sobotni wieczór na Wanda Metropolitano w Madrycie, Liverpool FC pokonał Tottenham Londyn w stosunku 2:0, zdobywając najważniejsze trofeum w klubowym futbolu już po raz szósty w historii.
Już po trzydziestu sekundach gry ekipa z Anfield Road otrzymała rzut karny za zagranie jednego z rywali ręką w szesnastce. Decyzja sędziego wzbudziła spore kontrowersje, ale nie doszło do jej zmiany nawet po wideoweryfikacji. Jedenastkę na bramkę zamienił Mo Salah, który miał przy tym sporo szczęścia, bo uderzenie nie było najlepsze.
Od tego momentu praktycznie do końca meczu to „Koguty” dyktowały warunki na boisku, ale były mało konkretne. W pierwszej połowie nie oddały nawet jednego celnego strzału. W drugiej było już dużo lepiej, ale Alisson Becker ponownie stanął na wysokości zadania, zgarniając przy okazji tytuł Man Of The Match.
W samej końcówce The Reds zadali decydujący cios, kiedy to końcowy wynik spotkania na 2:0 ustalił zmiennik Divock Origi, który ustrzelił też dublet w półfinałowym rewanżu z FC Barceloną (4:0).
Tym samym Jurgen Klopp po raz pierwszy w życiu wygrał w finale rozgrywek. Poprzednie sześć czy siedem podejść zakończyło się porażką. Dla Liverpoolu FC jest to natomiast szósta wygrana w Pucharze Europy w historii.
Fot.: Liverpool FC/Twitter