Podczas
gali mieszanych sztuk walki KSW 47 w łódzkiej Atlas Arenie, były
mistrz i wicemistrz olimpijski w podnoszeniu ciężarów pokonał
Mariusza Pudzianowskiego w najbardziej elektryzującej walce
sobotniego wieczoru.
Popularny „Pudzian”
był zmuszony poddać pojedynek po niespełna pięciu minutach walki,
kiedy to po obaleniu ze strony Kołeckiego doznał groźnie
wyglądającej kontuzji nogi. Już po zakończeniu gali
dowiedzieliśmy się, że doszło do zerwania jednego z mięśni.
„No to się urwało!!!
Dwugłowy wrrrrrrrr. Dwa miesiące przerwy ale po kopie na torbę
odechciało mi się wszystkiego!!! Cóz tak bywa” - napisał na
Facebooku-u Mariusz Pudzianowski, nawiązując do sytuacji z początku
walki, kiedy dostał kolanem w krocze i potrzebna była przerwa.
Dla Szymona Kołeckiego
był to już siódmy wygrany pojedynek po przejściu do MMA, przy
zaledwie jednej porażce w klatce. Popularny „Kołek”, który
czuje się na macie jak ryba w wodzie, wypadł na tyle dobrze w swoim
debiucie dla federacji KSW, że może spodziewać się kolejnych
interesujących walk w tej organizacji.
Ponadto z oktagonu z
tarczą wyszli: Philip De Fries, który obronił pas wagi ciężkiej,
pokonując Tomasza Narkuna; Norman Park, który w trzeciej rundzie
zapewnił sobie zwycięstwo nad Borysem Mańkowskim oraz Aleksander
Ilicić, który niespodziewanie znokautował Damiana Janikowskiego.
Fot.: KSW (materiały prasowe)