Za
nami pierwszy dzień zmagań w Klubowych Mistrzostwach Świata w
piłce siatkowej mężczyzn, które po raz drugi z rzędu odbywają
się w Polsce. Największą niespodzianką inauguracji rozgrywek jest
zwycięstwo Asseco Resovii z Sadą Cruzeiro.
Dwa pierwsze pojedynki
klubowego mundialu siatkarzy zakończyły się zgodnie z planem. Choć
w przypadku jednego z tych starć należałoby dopisać słowo
„niestety”. Mowa oczywiście o porażce ambitnej PGE Skry
Bełchatów z Cucine Lube Civitanową w stosunku 1:3. Bez problemu
wygrał też drugi z włoskich klubów, Trentino Volley, które
odprawiło irański Ardakan Arman bez straty seta.
Wszystko co najciekawsze
w poniedziałek wydarzyło się jednak dopiero po godzinie 20:30,
kiedy to zwyciężały zespoły, które według bukmacherów nie
miały na to większych szans. W bratobójczej walce rosyjskich
klubów niżej notowany Fakieł Nowyj Urengoj pokonał 3:2 broniący
tytuł Zenit Kazań! Jednak nie to było największą sensacją
pierwszego dnia zmagań na parkietach KMŚ 2018.
Było nią zwycięstwo
Asseco Resovii Rzeszów nad Sadą Cruzeiro, również po tie-breaku,
choć gospodarze mogli to tak naprawdę rozstrzygnąć już w
czwartej partii. Szok i niedowierzanie. Zwłaszcza jak spojrzymy na
tabelę PlusLigi, gdzie podopieczni Gheorghe Cretu okupują
przedostatnie miejsce z bilansem aż ośmiu porażek w dziewięciu
meczach!!!
Skoro tak zaczyna się
impreza o prymat w świecie klubowej siatkówki, to aż strach
pomyśleć jak się zakończy. Zwłaszcza, że dziś kolejne wielkie
mecze, pojedynki Zenitu Kazań z Cucine Lube Civitanovą (godzins
17:30) oraz PGE Skry Bełchatów z Fakiełem Nowyj Urengoj (godz.
20:45)!
Fot.: FIVB/http://clubworldchampionships.2018.men.fivb.com