Roman Prochazka został drugim nabytkiem zabrzan w zimowym oknie transferowym. 30-letni pomocnik, który jeszcze w minionym sezonie występował w rozgrywkach Ligi Mistrzów UEFA, trafił do 14-krotnego Mistrza Polski z wolnego transferu.
Dwunasta drużyna rundy jesiennej PKO Ekstraklasy ogłosiła w poniedziałek 27 stycznia drugi transfer do klubu i trzeba uczciwie przyznać, że robi on wrażenie, bo za darmo udało się pozyskać zawodnika, który przychodzi z mocniejszej ligi i ze znacznie mocniejszego zespołu. Zawodnika podstawowego, który regularnie występuje w swoich zespołach klubowych od wielu sezonów. Było to możliwe dzięki zmianie trenera w Pilznie, który nie widział słowackiego pomocnika w swojej koncepcji zespołu.
„Jesteśmy bardzo zadowoleni z finalizacji transferu Romana Prochazki. Trafił do nas piłkarz, który zajmował bardzo wysoką pozycję na liście życzeń trenera i na którym bardzo nam zależało. To doświadczony pomocnik, który w każdym z klubów, w którym grał, prezentował wysoki poziom i dobrą dyspozycję udokumentowaną bramkami i asystami. Bardzo zależało mu na tym, by trafić do Zabrza, co również było dla nas istotnym czynnikiem. Pracowaliśmy nad tym wzmocnieniem przez kilka tygodni. Wierzymy, że będzie on ważną postacią zespołu” – powiedział cytowany przez oficjalną stronę internetową klubu Dariusz Czernik, nowy prezes zarządu Górnika Zabrze.
W przypadku Górnika Zabrze największe problemy jesienią były na dwóch pozycjach, w środku pola i na prawym skrzydle. Lekarstwem na pierwszą słabość ma być właśnie Prochazka, który walory wolicjonalne i defensywne łączy z tymi ofensywnymi, o czym świadczy liczba bramek i asyst. Na prawe skrzydło sprowadzono jego rodaka, 22-letniego Erika Jirkę.
Pierwszy z tych graczy jest wyceniany przez portal TransferMarkt aż na 1,75 miliona euro, drugi na 900 tysięcy w europejskiej walucie. Na papierze wszystko się zgadza, ale na weryfikację obu ruchów transferowych będzie trzeba poczekać do 8 lutego, kiedy zabrzanie zmierzą się z Koroną Kielce w meczu 21. kolejki PKO Ekstraklasy.