W
swoim pierwszym meczu podczas turnieju finałowego rozgrywek
Siatkarskiej Ligi Narodów 2018 reprezentacja Polski przegrała z drużyną
narodową Rosji, wygrywając w środowe popołudnie zaledwie jednego seta z wyżej notowanym rywalem.
Biało-Czerwoni, którzy
w Lille występują bez kilku najbardziej doświadczonych zawodników
(Kubiak, Nowakowski, Konarski, Mika), przyjechali do Francji po naukę
i doświadczenie międzynarodowe. Trzeba przyznać, że w pierwszym
secie konfrontacji ze Sborną ta lekcja była bardzo bolesna (18:25). W drugiej odsłonie było
już znacznie lepiej, ale po zaciętej końcówce ponownie lepsi
okazali się przeciwnicy, którzy zakończyli partię efektownym
„gwoździem” Dimy Muserskiego (25:23).
Trzeci set to koncert gry Biało-Czerwonych. Od początku pierwsze skrzypce w naszej ekipie grał Bartosz Kurek, który na tym etapie meczu miał już ponad 20 punktów, ale w końcu do niego dostroili się też koledzy. W efekcie wygrana 25:22 i przedłużenie szans na dobry wynik. W czwartej partii do swojej gry wrócili jednak Rosjanie, którzy dość pewnie pokonali naszych siatkarzy (25:17) i wygrali cały mecz za trzy punkty.
W czwartek przed
podopiecznymi Vitala Heynena pojedynek z Amerykanami. Dla
Biało-Czerwonych będzie to mecz o być albo nie być w turnieju
finałowym pierwszej edycji FIVB Volleyball Nations League. Początek
o godzinie 18:00.
Fot.: FIVB/volleyball.world/en/men/