Dalekie skoki biało-czerwonych
5a8421a8b3a18.webp?e=jpg)
Trzy dni trwała przerwa skoczków narciarski w rywalizacji podczas XXIII Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Pjongaczngu. W środę zawodnicy wrócili na olimpijskie obiekty, gdzie rozpoczęli przygotowania do konkursu na skoczni dużej (HS142). Ponownie z bardzo dobrej strony podczas treningów pokazali się Polacy.
W pierwszej sesji
najlepszy okazał się Niemiec Stephan Leyhe, który oddał skok na
odległość 130,5 metra. Drugi był Kamil Stoch, który poleciał o
pół metra dalej, ale w korzystniejszych warunkach wietrznych.
Nieźle spisali się także trzej inni reprezentanci Polski. Dawid
Kubacki (130 m) był piąty, Stefan Hula (131 m) szósty, a Maciej
Kot (127,5 m) dziewiąty. Najsłabiej wypadł piąty z naszych
zawodników, dotychczasowy rezerwowy, Piotr Żyła. Skok na odległość
zaledwie 119 metrów dał mu dopiero trzydzieste drugie miejsce.
Drugą serię zdominowali Norwegowie. Najlepszy był Johansson, który odleciał aż na 138 metr. Kamil Stoch (134 m) był trzeci, a Dawid Kubacki (130,5 m) siódmy. Pozostali spisali się gorzej. Kot (122,5 m) był dwudziesty, Żyła (124,5 m) dwudziesty drugi, a Hula (121,5 m) dwudziesty ósmy.
W trzeciej i ostatniej turze, najwyżej z Polaków został sklasyfikowany ponownie Stoch (130 m z obniżonego o dwie belki najazdu), który ponownie był trzeci ustępując tylko Norwegom Johanssonowi (134 m) i Forfangowi (131,5 m). W przypadku pozostałych wyglądało to tak: Kubacki (132 m) - ósmy, Kot (131,5 m) - dwunasty, Hula (125,5 m) – dwudziesty drugi, Żyła (117 m) – trzydziesty szósty.
Środowe i czwartkowe treningi są o tyle ważne, że na ich podstawie trener Stefan Horngacher będzie musiał wybrać czwórkę biało-czerwonych, którzy wystartują w sobotnim konkursie indywidualnym. Stoch, Hula i Kubacki są pewniakami. O ostatnie wolne miejsce rywalizację toczą Kot i Żyła. Po pierwszym dniu jej faworytem wydaje się być pierwszy z nich.