Co dalej z Narodową Wyprawą na K2?
Po akcji ratunkowej na Nanga Parbat, czterech członków Narodowej Zimowej Wyprawy na K2 nadal znajduje się poza bazą. Fatalna pogoda uniemożliwia obecnie na jakiekolwiek ruchy w kierunku szczytu.
Adam Bielecki, Denis Urubko, Piotr Tomala i Jarosław Botor w miniony weekend przyczynili się do uratowania życia francuskiej wspinaczki, Elisabeth Revol. Polakom nie udało się, niestety, pomóc naszemu rodakowi Tomaszowi Mackiewiczowi, który widziany po raz ostatni miał objawy silnej choroby wysokogórskiej, ślepoty śnieżnej, a do tego ogromne odmrożenia uniemożliwiały mu poruszanie się. - Właściwie nie kontaktował. Tomek prawdopodobnie nie żyje - mówi w rozmowie ze Sport.pl Janusz Majer, szef programu Polski Himalaizm Zimowy.
Pogoda w rejonie K2 jest obecnie fatalna. W rejonie bazy wieje z prędkością 50 kilometrów na godzinę, ale z każdym metrem wyżej jest coraz gorzej. Takie warunki nie pozwalają na kontynuowanie jakiejkolwiek akcji górskiej. - Jak tylko pogoda się poprawi, to poszczególne zespoły będą wychodziły w górę, poręczując odcinek między obozem II a III, zdobywając jednocześnie aklimatyzację. Później wspinacze wejdą na Żebro Abruzzi i założą „czwórkę”. Później wyczekiwać będą właściwego okna pogodowego umożliwiającego atak szczytowy - tłumaczy Majer.
Niestety, czwórka bohaterów z Nanga Parbat nadal nie może dołączyć do reszty polskiej ekipy. Po raz kolejny sprawczynią takiego stanu rzeczy jest pogoda. Nie działa łączność satelitarna ani nie ma możliwości korzystania z urządzeń elektronicznych.
Na K2 zimą do tej pory próbowano wejść tylko trzykrotnie. Dwa razy organizatorami wypraw byli Polacy, do których należy osiągnięcie najwyższej wysokości na tej górze. Zimą 2003 roku Marcin Kaczkan, Denis Urubko i Piotr Morawski znaleźli się na wysokości 7650 m n.p.m.