Brzęczek po zwycięstwie
Chyba nawet sam selekcjoner Jerzy Brzęczek w najśmielszych snach nie spodziewał się aż tak dobrego występu swoich podopiecznych w meczu przeciwko Finlandii (5:1). Zwłaszcza, że postawiły w tym pojedynku na dublerów i debiutantów oraz piłkarzy, którzy mają poważne problemy z regularnym graniem w zespołach klubowych.
Brzęczek chwali debiutantów
W pierwsze jedenastce na mecz z Finami znalazło się kilku debiutantów i graczy ze znikomym stażem w drużynie narodowej. W tym pierwszym przypadku mowa o bramkarzu Bartłomieju Drągowskim, obrońcach Sebastianie Walukiewiczu i Michale Karbowniku, pomocnikach Jakubie Moderze czy Damianie Kądziorze oraz wchodzących po przerwie jak na przykład Paweł Bochniewicz czy Alan Czerwiński. Jak ocenił nowe ogniwa kadry sam selekcjoner?
"Dla Michała Karbownika był to debiut drużynie narodowej. Zagrał najpierw na lewej obronie, a później był już po zmianach na lewej pomocy i zanotował asystę. Myślę, że w jego wykonaniu było to bardzo dobre spotkanie. Patrząc na jego rozwój, jak grał w Legii na lewej stronie, najlepiej czuje się z lewej strony. Jeśli chodzi o Kubę Modera, miał dobre wejście już na poprzednim zgrupowaniu. Kiedy go zobaczyłem pierwszy raz na treningu, zrobił dobre wrażenie i zanotował niesamowity postęp. W meczu z Finlandią miał kilka dobrych zagrań, był agresywny. Ma bardzo dobrą prezencję i niewykluczone, że zobaczymy któregoś z nich, może dwóch w kolejnym meczu od pierwszej minuty" – ocenił po meczu Jerzy Brzęczek (cytat za pzpn.pl).
Selekcjoner nie zapomniał również o graczach, którzy są na zakrętach swoich karier, doceniając bramki zdobyte przez Arkadiusza Milika i Krzysztofa Piątka oraz przede hattrick Kamila Grosickiego, który potwierdził, że bez względu na status w klubie, pozostaje liderem drużyny narodowej.
"Cieszę się bardzo, że udało się przełamać Arkadiuszowi Milikowi i Krzysztofowi Piątkowi. To zawodnicy, którzy wielokrotnie udowodnili swoją klasę i zdobywali wiele ważnych bramek dla reprezentacji. Strzelone gole są nagrodą za cierpliwość i pokorę. Zawsze przyjeżdżają na reprezentację i dają z siebie wszystko. To bardzo ważne (...) Oczywiście chciałbym pogratulować też Kamilowi Grosickiemu, któremu udało się strzelić trzy gole" – powiedział szkoleniowiec (cytat za pzpn.pl).
Już w niedzielę Biało-Czerwoni rozegrają swój trzeci mecz w ramach drugiej edycji Ligi Narodów UEFA. Do składu zapewne powróci kapitan i najskuteczniejszy strzelec w historii reprezentacji Polski, Robert Lewandowski. Jerzy Brzęczek nie wyklucza jednak gry przeciwko Italii na dwóch napastników.