Trochę musieli naczekać się kibice PGE Skry na informacje o transferach do klubu, ale zaczyna się od prawdziwej bomby. W sezonie 2020/21 barw bełchatowskiej drużyny bronił będzie środkowy Mateusz Bieniek, aktualny mistrz świata z reprezentacją Polski!
Popularny „Bieniu” po wywalczeniu drugiego mistrzostwa Polski z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle spróbował sił za granicą. Konkretnie we włoskiej Serie A1, gdzie dołączył do Cucine Lube Civitanovy, gdzie spędził poprzedni sezon, zdobywając z kolegami klubowe mistrzostwo świata i Puchar Italii.
„Cieszę się, że w roku olimpijskim stworzyła się taka przestrzeń i biorąc pod uwagę, że łącznie z europejskimi pucharami w przyszłym sezonie będziemy mieli do rozegrania 50 spotkań, wzmacniamy skład. Kiedy odbyłem pierwszą rozmowę z Mateuszem, to on sam stwierdził, że chciałby jak najlepiej przygotować się pod kątem igrzysk i widziałby możliwość wypożyczenia. Doszedł do porozumienia ze swoim pracodawcą i cieszę się, że go zakontraktowaliśmy. To ogromne wzmocnienie dla PGE Skry nie tylko pod względem sportowym, ale Mateusz to dobry duch drużyny. Wierzę, że będziemy mieli z niego wiele pociechy i przyczyni się do przyszłych sukcesów PGE Skry nie tylko w Polsce, ale i w Europie. Jednocześnie pracując ze sztabem naszego klubu na czele z trenerem Michałem Mieszko Gogolem będzie znakomicie przygotowany do igrzysk i stworzymy podwaliny pod sukces reprezentacji Polski i, mam nadzieję, złoty medal w Tokio” - zdradza kulisy transferu Konrad Piechocki, prezes zarządu KPS Skra Bełchatów S.A..
26-letni Mateusz Bieniek o miejsce w wyjściowym składzie żółto-czarnych, zwolnione przez Jakuba Kochanowskiego, który zdecydował się na przejście do Kędzierzyna-Koźla, rywalizował będzie z dwoma innymi reprezentantami kraju, Karolem Kłosem i Norbertem Huberem. Tym samym PGE Skra w dalszym ciągu będzie mogła poszczycić się najmocniejszą obsadą na pozycji środkowego w całej „Lidze Mistrzów Świata”.
Najświeższy nabytek żółto-czarnych rozpocznie przygotowania do nowego sezonu z zespołem PGE Skry w połowie czerwca. Z kolei start PlusLigi, który został przyspieszony o dwa tygodnie, przewidziano na początek września. Oczywiście to wariant optymistyczny, który będzie mógł wejść w życie, jeśli Polska upora się z epidemią koronawirusa.
To z pewnością nie koniec transferów do bełchatowskiej drużyny przed sezonem 2020/21. Do klubu z pewnością dołączą jeszcze nowy atakujący, nowi przyjmujący i drugi rozgrywający. Również w tym kontekście mowa o wielkich nazwiskach, żeby przywołać tylko Amerykanina Taylora Sandera.
Fot.: PGE Skra Bełchatów (materiały prasowe)