W
nocy z czwartku na piątek czasu polskiego zakończyła się faza
interkontynentalna rozgrywek Siatkarskiej Ligi Narodów, które po
ponad 20 latach zastąpił World Grand Prix. Nadspodziewanie wysokie
miejsce zajęły w nich polskie siatkarski, które brylowały też w
klasyfikacjach na poszczególnych pozycjach.
Podopieczne
Jacka Nawrockiego przed rokiem wygrały zmagania w II Dywizji WGP,
dzięki czemu awansowały do elity tych rozgrywek, w której miało
rywalizować 12 najlepszych drużyn narodowych z całego świata.
Ostatecznie jednak doszło do rewolucji i powstania FIVB Volleyball
Nations League.
Polki
znalazły się w szesnastozespołowej elicie, gdzie wraz z trzema
innymi niestałymi uczestnikami musiały walczyć o utrzymanie. Ten
cel udało się zrealizować ze sporym naddatkiem. Ostatecznie
Biało-Czerwone wygrały aż 8 z 15 spotkań i zajęły ósmą
pozycję, wyprzedzając m.in. Chinki, Japonki, Niemki czy też
reprezentacje Belgii, Korei Południowej i Dominikany.
Podczas
pięciu tygodni zmagań na gwiazdę światowego formatu wyrosła
22-letnia atakująca Chemika Police Malwina Smarzek, która z
dorobkiem 361 punktów został najlepiej punktującą zawodniczką
całego cyklu, wyprzedzając drugą Breylin Martinez aż o 111 oczek!
„Mali” była też trzecią najskuteczniejszą siatkarką SLNk
(44,35%).
Wyróżniały
się też inne nasze reprezentantki. Środkowa Agnieszka Kąkolewska
wygrała klasyfikację blokujących (Smarzek była piąta), a
rozgrywająca Marlena Pleśnierowicz zagrywających (Natalia Mędrzyk
była siódma). Ponadto Martyna Grajber dobrze spisywała się w
przyjęciu (dziesiąta) i obronie (czternasta).
Fot.: FIVB/volleyball.world/en/vnl/women/