Sędzia tłumaczy się z karnego
O wyniku, okrzykniętego hitem rundy wiosennej Lotto Ekstraklasy, meczu Legii Warszawa z Lechem Poznań zadecydowała bramka Michała Kucharczyk z jedenastu metrów. Do kontrowersyjnej decyzji o podyktowaniu karnego odniósł się sam sędzie Szymon Marciniak.
Przypomnijmy, że arbiter z Płocka zdecydował się wskazać na wapno na pięć minut przed końcem regulaminowego czasu gry, przy wyniku 1:1. Nastąpiło to po tym jak obrońca „Kolejorza” Wołodymyr Kostewycz dotknął piłki ręką w polu karnym.
Po meczu pojawiły się jednak liczne wątpliwości, czy taki zagranie, w zasadzie przypadkowe muśnięcie futbolówki, powinno skutkować podyktowaniem jedenastki. Głos w tej dyskusji postanowił zabrać sam Szymon Marciniak, który wyjaśnił swoje motywy zarówno w rozmowie z NC+ jak i z WESZŁO, której fragment cytujemy.
„Widziałem rękę, dyskutowaliśmy z asystentem, dlatego tak późno zagwizdałem i podyktowaliśmy rzut karny. Widząc rękę obrońcy ponad głową zawodnika, który wygrał pozycję i ma piłkę przed sobą, trudno byłoby podjąć inną decyzję. Nie było nawet potrzeby podchodzenia do VAR-u (…) Tutaj nie mówimy o interpretacji, a o fakcie. Ręka jest ułożona nienaturalnie” - mówi arbiter meczu Legii z Lechem.
Dzięki wygranej z poznaniakami
„Legioniści” zrównali się punktami z Jagiellonią, która swój
mecz rozegra dzisiaj. Dla przyjezdnych był to już jedenasty mecz
bez zwycięstwa na wyjeździe. Strata do liderującej dwójki, na
dziś, to już pięć oczek.