W wielkim finale Pucharu Anglii, derbach Londynu rozegranych na legendarnym Wembley w stolicy Wielkiej Brytanii, nie zabrakło emocji i kontrowersji, ale ostatecznie po ponad stu minutach walki lepsi okazali się piłkarze Arsenalu, którzy po dublecie Aubameyanga pokonali 2:1 Chelsea, zdobywając krajowy puchar po raz czternasty w historii.
W decydującym meczu FA Cup 2019/2020 działo się od samego początku, bo już w piątej minucie The Blues na prowadzenie wyprowadził Christian Pulisic, który wykończył błyskawiczną akcję zespołu Franka Lamparda. Dodatkowego smaczku tej sytuacji dodaje fakt, że asystę zaliczył Olivier Giroud, który grał dla "Kanonierów" przez sześć sezonów.
Arsenal zdołał wyrównać jeszcze przed przerwą, kiedy to Pierre-Emerick Aubameyang wykorzystał kontrowersyjny rzut karny podyktowany za rzekomy faul Azpilicuety na nim samym. Hiszpan obejrzał żółtą kartkę i chwilę później został zmieniony z obawy przed drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartką.
Sędzia Anthony Taylor jeszcze przed zejściem na przerwę trzykrotnie upomniał graczy ze Stamford Bridge, więc gra w 10 przeciwko 11 wisiała w powietrzu. W 67. minucie pojedynku mieliśmy już 2:1 po indywidualnej akcji Aubameyanga, który skompletował tym samym dublet.
Więcej bramek już nie zobaczyliśmy, ale to nie był koniec emocji. Wkrótce potem z boiska wyleciał Kovacić, a arbiter już z niczym sobie nie radził. Koniec końców "Kanonierzy" dowieźli korzystny wynik, ale kibice Chelsea i nie tylko oni mówią, żę ich klub nie przegrał z Arsenalem, a z arbitrem.
Fot.: Arsenal Londyn/Twitter