To już dziś, we wtorek 26 maja, wraca polski futbol! W pierwszym meczu po przerwie, spowodowanej pandemią koronawirusa, dojdzie do pojedynku pierwszoligowej Miedzi Legnica z ekstraklasową Legią Warszawa. Początek spotkania rozgrywanego w ramach 1/4 finału Totolotek Pucharu Polski zaplanowano na godzinę 20:10.
Oczywiście zdecydowanym faworytem dzisiejszej potyczki są przyjezdni, którzy liderują tabeli PKO Ekstraklasy 2019/2020 ze sporą, bo aż ośmiopunktową przewagą nad drugim w stawce, broniącym zresztą tytułu sprzed roku, Piastem Gliwice. Natomiast drużyna gospodarza zajmuje szóste, barażowe miejsce w stawce Fortuna 1. Ligi ze stratą dziewięciu oczek do pierwszego Podbeskidzia Bielsko-Biała.
Trzeba jednak pamiętać, że po tak długiej przerwie, trwającej od pierwszej dekady marca, to co wydarzyło się do tej pory ma mniejsze znaczenie. Forma wszystkich drużyn, na wszystkich szczeblach rozgrywkowych, jest po prostu jedną, wielką zagadką. I to właśnie tym można chyba wytłumaczyć fakt, że kurs na „Wojskowych” jest znacznie wyższy niż @1,50.
Stołeczny faworyt ma też pewne problemy z kontuzjami, bo aż pięciu graczy pierwszego zespołu zmagania się z urazami. Szczególnie kłopotliwa może być absencja obu golkiperów, którzy strzegli bramki „Legionistów” w bieżącym sezonie, ale oddajmy głos samemu szkoleniowcowi warszawian.
„Sytuacja zdrowotna nie jest idealna. Na pewno nie będziemy mogli skorzystać z Radosława Majeckiego i Radosława Cierzniaka. Po drobnym urazie wraca Luis Rocha. Arvydas Novikovas i Maciej Rosołek również mają problemy i są wyłączony z gry na około miesiąc. Mam nadzieję, że poradzimy sobie w obliczu tych kontuzji i więcej ich nie będzie. Naszym kolejnym bramkarzem w hierarchii jest Wojtek Muzyk i to prawdopodobnie on zagra z Miedzią Legnica” - zdradził Aleksandar Vuković przed ostatnim treningiem na konferencji prasowej.
„Miedzianka” jest dziś zespołem znacznie słabszym personalnie i grającym piłkę na niższym poziomie, niż rok temu, kiedy jeszcze występowała w elicie. Już wówczas Legia nie miała najmniejszych problemów, żeby wygrać oba spotkania (2:0 u siebie i 4:1 na wyjeździe), więc i dziś pomimo okoliczności wyjątkowych nie spodziewamy się żadnej niespodzianki.
Fot.: Totolotek Puchar Polski/PZPN (materiały prasowe)