Piłkarze Cracovii zostali we wtorek 10 marca pierwszymi półfinalistami rozgrywek Totolotek Pucharu Polski 2019/2020. Awans do najlepszej czwórki nie przyszedł jednak podopiecznymi Michała Probierza łatwo i to pomimo tego, że w 1/4 finału mierzyli się z pierwszoligowcem.
„Pasy”, które niedawno były współliderem PKO Ekstraklasy przegrały ostatnie cztery mecze ligowe. Kibice najstarszego klubu sportowego w Polsce liczyli na przełamanie we wtorek, bo ich pupile udali się na mecz krajowego pucharu do GKS-u Tychy, średniaka Fortuna 1.ligi.
Przyjezdni zgodnie z planem jako pierwsi wpisali się na listę strzelców. Na prowadzenie wyprowadził ich dobrze dysponowany Mateusz Wdowiak, który otworzył wynik spotkania na początku drugiej odsłony. Gospodarze nie zwiesili jednak głów i do końca walczyli o doprowadzenie do dogrywki. Sztuka ta udała im się w ostatniej minucie za sprawą Wojciecha Szumilasa.
Ostatnią rzeczą przy tak mocno napiętym terminarzu, jakiej potrzebowała Cracovia była dogrywka, ale okazała się nie do uniknięcia. W niej swoje szanse miały obie ekipy, ale udało się wykorzystać tylko jednej z nich. Przedstawiciela ekstraklasy przed kompromitacją uratował na pięć minut przed końcem Pelle van Amersfoort.
W środę 11 marca odbędzie się drugi z ćwierćfinałów, w którym broniąca trofeum wywalczonego przed rokiem Lechia Gdańsk podejmie na własnym stadionie aktualnego mistrza kraju, drużynę Piasta Gliwice. Początek tego pojedynku zaplanowano na godzinę 18:00.