Nikt już nie może mieć wątpliwości, że Robert Lewandowski należy do grona najlepszych napastników na świecie, a jeśli ktoś miał je do wczoraj. 31-letni snajper poprowadził Bayern Monachium do efektownego zwycięstwa nad Chelsea.
Spotkanie na Stamford Bridge było pierwszym starciem w ramach dwumeczu w 1/8 finału UEFA Champions League. „Bawarczycy” byli jego nieznacznym faworytem, ale nikt nie spodziewał się takiej demolki, jaką urządzili piłkarze lidera niemieckiej 1.Bundesligi czołowemu klubowi Premier League.
Bohaterem wtorkowego spotkania został oczywiście Robert Lewandowski, który nie tylko
ustalił końcowy wynik spotkania 3:0, ale też asystował przy obu bramkach Serge'a Gnabry'ego, które otworzyły mecz. Klasa sama w sobie.
Choć Robert Lewandowski ma już 31 lat na karku to właśnie teraz przeżywa swój najlepszy okres w karierze piłkarskiej. W 2019 roku był najlepszym strzelcem na Starym Kontynencie, a na początki bieżącego prezentuje jeszcze wyższą dyspozycję.
Trafienie na Stamford Bridge było też golem numer 64 w rozgrywkach UEFA Champions League, co oznacza, że „Lewy” jest już czwartym najskuteczniejszym graczem w historii tych rozgrywek.
Tylko w bieżącym sezonie Robert Lewandowski strzelił 11 goli na europejskich boiskach, notując przy okazji serię sześciu meczów z bramką. W pierwszym przypadku mowa o rekordzie życiowym Polaka, w drugim również o rekordzie klubowym.
W sumie polski as Bayernu Monachium w sezonie 2019/2020, biorąc pod uwagę mecze klubowe i reprezentacyjne, ma już na swoim koncie aż 43 trafienia. Imponujące!