PGE Skra czeka na Sandera
Środowe spotkanie PGE Skry Bełchatów z zespołem VERVA Warszawa ORLEN Paliwa zostało przełożone z powodu wykrycia przypadków koronawirusa w stołecznej drużynie. To paradoksalnie dobra wiadomość dla żółto-czarnych, którzy muszą sobie na początku rozgrywek radzić bez Amerykanina Taylora Sandera, potencjalnej gwiazdy zespołu.
Sander bliżej powrotu do gry
Przypominamy, że ogłoszone latem przyjście Taylora Sandera do PGE Skry Bełchatów przez wielu ekspertów i kibiców zostało okrzyknięte transferem sezonu PlusLigi. Nie ma się czemu dziwić, bowiem Amerykanin należy do ścisłej czołówki siatkarzy na swojej pozycji na świecie.
"Należy do zawodników, o których możemy mówić, że są kompletni. Jest bardzo atletyczny, skoczny, wysoko łapie piłki. Cały czas mam obrazek z Turynu, z mistrzostw świata, kiedy graliśmy z USA i nie mogliśmy go zatrzymać, bo bardzo wysoko atakował po nadgarstkach. Jest niezły technicznie w trudnych elementach jak blok, ma też dobrą zagrywkę… Tutaj się nie ma co nawet rozdrabniać o poszczególne elementy. Jeśli mówimy o wszechstronnych graczach światowej klasy, to Taylor właśnie do nich należy" - mówił po podpisaniu umowy trener PGE Skry Michał Mieszko Gogol.
Amerykański przyjmujący do Polski przyjechał na początku sierpnia i rozpoczął wraz z całym zespołem przygotowania do sezonu. Trenował na nieco mniejszych obciążeniach, niż koledzy, bowiem miał roczną przerwę od siatkówki spowodowaną kontuzją barku. Choć Sander zagrał w żółto-czarnych barwach już podczas Jubileuszowego Turnieju PGE Skry, to okazało się, że potrzebuje jeszcze trochę czasu, by w pełni wrócić do gry.
"Zagrałem pierwszy mecz od prawie roku. Fajnie było wrócić z powrotem na boisko, tym bardziej, że wykonałem dużo ciężkiej pracy, żeby ponownie grać w siatkówkę. Bardzo się z tego cieszę, tak samo jak z gry w nowej drużynie, w nowym klubie" - mówił wówczas Taylor Sander.
Bełchatowscy fani, ale też kibice w całej Polsce regularnie dopytują, kiedy Amerykanin wróci na boisko. Sztab szkoleniowy nie chce ryzykować przedwczesną decyzją o tym, by Sander grał w pełnym wymiarze. To mogłoby spowodować odnowienie kontuzji i drużyna, jak i sam siatkarz, znaleźliby się w bardzo trudnej sytuacji.
"Czekamy cały czas na Taylora, bo to bardzo wartościowy zawodnik w wielu elementach i doda nam jakości, jak wróci i będzie zdrowi. Musimy się teraz mierzyć z tym, że gramy z czołowymi polskimi drużynami bez zawodnika, który może nam bardzo dużo dać" - rozkłada ręce trener Gogol.
W poniedziałek PGE Skra zmierzy się we własnej hali ze Stalą Nysa. Będzie to doskonała okazja do rehabilitacji za dwie porażki ligowe, które bełchatowscy siatkarze ponieśli na parkiecie hali "Energia" w meczach przeciwko Aluronowi CMC Warcie Zawiercie i Grupie Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle.
Źródło/fot.: PGE Skra Bełchatów